KE nie widzi problemu w tym, że Londyn przestanie uczestniczyć w spotkaniach UE
Brytyjski minister ds. Brexitu Stephen Barclay poinformował, że od teraz brytyjscy urzędnicy będą pojawiać się tylko na takich spotkaniach w ramach UE, które będą ważne dla Zjednoczonego Królestwa pod względem interesu narodowego, jak np. dotyczące bezpieczeństwa.
"Odnotowujemy list wysłany przez stałe przedstawicielstwo Wielkiej Brytanii do UE. List podkreśla, że Zjednoczone Królestwo pozostaje przywiązane do obowiązku lojalnej współpracy i nie będzie przeszkadzać w działalności UE. Jeśli chodzi o Komisję uważamy, że jest to w zgodzie ze zobowiązaniami Wielkiej Brytanii jako państwa członkowskiego" - przekazała rzeczniczka Komisji Europejskiej Natasha Bertaud.
Poza spotkaniami Rady Europejskiej, czyli szczytami unijnymi, w Brukseli praktycznie cały czas odbywają się posiedzenia przedstawicieli państw członkowskich. W spotkaniach Rady UE biorą udział wybrani ministrowie sektorowi, ale poza nimi są też posiedzenia ambasadorów "28" krajów członkowskich, a także spotkania ekspertów zasiadających w różnych konfiguracjach. W UE jest ponad 150 takich wysoko wyspecjalizowanych grup roboczych i komitetów, nazywanych organami przygotowawczymi Rady.
Wielka Brytania powinna opuścić UE 31 października. Kraj jednak od miesięcy tkwi w politycznym impasie dotyczącym warunków wyjścia ze Wspólnoty. Nowy premier Boris Johnson po objęciu stanowiska zażądał od Brukseli renegocjacji umowy wyjścia i zagroził, że jeśli UE nie spełni jego oczekiwań, zdecyduje się na Brexit bez umowy.
Szef brytyjskiego rządu spotyka się jutro z kanclerz Niemiec Angelą Merkel, a później z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. W Brukseli nie ma jednak niepokoju o próby rozbijania jedności unijnej "27". "To normalne, że liderzy państw członkowskich spotykają się i rozmawiają ze sobą" - zaznaczyła Bertaud.