Izraelski minister: Londyn to najbardziej antysemickie miasto na Zachodzie

Zdaniem ministra, połączenie skrajnie lewicowego "przebudzenia" na Wyspach oraz islamskiego ekstremizmu oznacza, że brytyjska stolica nie jest już bezpieczna dla Żydów.

Amichai Chikli przemawiał kilka tygodni po tym, jak londyński dziennik "Standard" ujawnił, że rosnąca liczba rodzin żydowskich rozważa ucieczkę z miasta za granicę z powodu nasilających się antysemickich ataków. Społeczność żydowska zaapelowała także o bardziej rygorystyczne działania w celu zwalczania zastraszania i nienawiści.

"Antysemityzm, który widzimy dzisiaj na Zachodzie, jest najgorszy od lat trzydziestych XX wieku i wynika z sojuszu czerwonych i zielonych – połączenia radykalnej lewicy i radykalnych grup islamskich" - stwierdził Chikli na konferencji prasowej europejskich dziennikarzy w Jerozolimie.

Izraelski minister dodał, że Londyn stał się najgorszym tego przykładem.

"To centrum cywilizacji zachodniej – kraj Wielkiej Karty i jedna z wiodących demokracji Zachodu z bogatym dziedzictwem wolności słowa i praw człowieka. Ale wygląda na to, że to, co dzieje się teraz w Wielkiej Brytanii, oznacza, że wolność słowa już nie istnieje" - zauważył.

Mówiąc o antysemityzmie w Londynie, Chikli podkreślił, że "nie jest to problem tylko Żydów, ale wszystkich Brytyjczyków, bo nawet pomnik Churchilla jest narażony na ataki".

"Dzisiaj w Wielkiej Brytanii Żydzi ukrywają swoje jarmułki i swoje gwiazdy Dawida. Wiedzą, że jeśli w metrze będą mówić po hebrajsku, mogą zostać zaatakowani. I taka jest rzeczywistość Żydów w Europie" - podsumował.

Rząd Wielkiej Brytanii potępił niedawno niedawny wzrost doniesień o nienawiści wobec muzułmanów i Żydów w związku z obawami, że konflikt Izrael-Hamas w Gazie podsyca podziały w Wielkiej Brytanii.

Ministrowie jasno dali do zrozumienia, że oczekują od policji pełnego dochodzenia w sprawie wszystkich przestępstw z nienawiści i współpracy z Prokuraturą Koronną, aby postawić sprawców tych wykroczeń przed wymiarem sprawiedliwości.