Iwona Guzowska: "Najwyższy czas na dobry boks kobiecy"
27 listopada Piątkowska (Sferis KnockOut Promotions) będzie rywalizowała w Rzeszowie z Niemką Marie Riederer, a trzy tygodnie później Ewa Brodnicka (Tymex Boxing Promotion) spotka się w Łomiankach z Belgijką Elfi Philips. Stawką obu walk będą tytuły mistrzyni Europy, odpowiednio w wagach półśredniej i lekkiej.
"Na początku tego stulecia po pasy mistrzyń świata sięgnęłam ja, Agnieszka Rylik, a potem Karolina Łukasik. Po latach znów nasze zawodniczki mają szanse na znaczące osiągnięcia, co mnie osobiście cieszy, choć już nie interesuję się boksem, jak dawniej" - przyznała Guzowska.
Na profesjonalnych ringach, w latach 1999-2003, stoczyła 10 pojedynków, z których wygrała dziewięć. Występowała w kategorii piórkowej. Jej rywalki może i były silniejsze fizycznie, ale między linami dominowała Guzowska, znana też kickbokserka; do niedawna posłanka na Sejm.
"Wiele moich rywalek przekonało się, że siła fizyczna w boksie nie wystarczy. Szczególnie Amerykanki miały końską moc, a przegrywały. Słyszałam, że Ewa Piątkowska jest silna, bo kiedyś trenowała rugby, ale musi pokazać też inne atuty, aby zwyciężyć w najbliższej walce i kolejnych" - dodała.
Guzowska uważa, że czasem walki pań w boksie są ciekawsze od konfrontacji mężczyzn, mimo że konkurencja jest dużo mniejsza.
"Będę trzymała kciuki za obie Ewy, choć prywatnie się nie znamy. Mam nadzieję, że pokażą dobry boks pod względem taktycznym i technicznym, który powinien spodobać się publiczności. Cieszę się także, że na ring wróciła Karolina Łukasik. Z jej doświadczeniem i podejściem może jeszcze sporo wywalczyć w tym sporcie" - oceniła gdańszczanka.