Gdzie "znikają" imigranci?
Setki tysięcy imigrantów w Wielkiej Brytanii 'znika'... w oficjalnych rządowych statystykach. Brytyjski Główny Urząd Statystyczny oskarżony został o brak jakiegokolwiek pojęcia w kwestii liczby obcokrajowców przyjeżdżających na Wyspy.
Reklama
Reklama
Jak podaje brytyjska prasa, imigrantów jest coraz więcej, ale rząd ma problemy z ich policzeniem. Liczba urodzonych za granicą przyjezdnych wyliczana jest głównie na podstawie danych pochodzących z dobrowolnie wypełnianego kwestionariusza – tzw. International Passengers Survey - rozdawanego wjeżdżającym do Wielkiej Brytanii na przejściach granicznych w portach, na lotniskach i w pociągach Eurostar.
„Dane te są niewiarygodne i niedoszacowane” - twierdzi cytowany przez „The Telegraph” Colin Barrow z urzędu londyńskiej dzielnicy Westminster. Kontrowersyjna metoda liczenia imigrantów doprowadziła do znacznego spadku ich liczby w rządowych statystykach, a co za tym idzie – do zmniejszenia kwoty dofinansowania lokalnych urzędów przez budżet państwa.
Zgodnie z nowymi wyliczeniami, największy spadek imigrantów odnotowano w dzielnicach Westminster i Kensington w Londynie, a także w Manchesterze, Bristolu, Oxfordzie i Cambridge. „To dziwne, bo zauważamy coraz więcej obcokrajowców rejestrujących się u lekarza czy płacących podatki” - twierdzą przedstawiciele lokalnych urzędów. „Ponadto błędem jest, że urząd statystyczny nie bierze pod uwagę osób, które zostają w Wielkiej Brytanii mniej niż rok” - dodają.
„Dane te są niewiarygodne i niedoszacowane” - twierdzi cytowany przez „The Telegraph” Colin Barrow z urzędu londyńskiej dzielnicy Westminster. Kontrowersyjna metoda liczenia imigrantów doprowadziła do znacznego spadku ich liczby w rządowych statystykach, a co za tym idzie – do zmniejszenia kwoty dofinansowania lokalnych urzędów przez budżet państwa.
Zgodnie z nowymi wyliczeniami, największy spadek imigrantów odnotowano w dzielnicach Westminster i Kensington w Londynie, a także w Manchesterze, Bristolu, Oxfordzie i Cambridge. „To dziwne, bo zauważamy coraz więcej obcokrajowców rejestrujących się u lekarza czy płacących podatki” - twierdzą przedstawiciele lokalnych urzędów. „Ponadto błędem jest, że urząd statystyczny nie bierze pod uwagę osób, które zostają w Wielkiej Brytanii mniej niż rok” - dodają.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama