Co trzeci londyńczyk traci jeden dzień w tygodniu na dojazdy

Okazuje się, że 30 procent pracowników traci średnio osiem godzin i 45 minut tygodniowo na dojazdy, a 31 procent — sześć godzin i 15 minut.

Dojazdy nie tylko pochłaniają czas, ale i finanse — ponad połowa badanych wydaje średnio £1 500 rocznie na bilety okresowe — równowartość średniego dwumiesięcznego czynszu w stolicy. Trzy czwarte londyńczyków stwierdziło, że zmniejszenie tych kosztów znacznie poprawiłoby jakość dojazdów.

64 procent dojeżdżających umila sobie czas, słuchając muzyki, a ponad 10 procent ćwiczy podczas podróży swoją uwagę.

61 proc. osób uważa tłok za najbardziej dokuczliwy element dojazdów, a 28 - opóźnienia.

Jedna trzecia pasażerów metra uważa za najlepszą Victoria Line. 36 procent za najgorszą uznało zaś linię Central i stwierdziło, że komfort podróżowania poprawiłaby klimatyzacja.

Badanie zostało przeprowadzone przez firmę CommuterClub wśród 554 klientów.

„Ten raport kreśli niepokojący obraz zmęczonych i sfrustrowanych dojeżdżających mieszkańców Londynu. Wiele osób spędza w drodze prawie 40 godzin miesięcznie — w drogich, przeludnionych i opóźnionych środkach transportu” - stwierdza dyrektor zarządzający CommuterClub Petko Plachkov. 

Badania również brały pod uwagę przyczyny, dla których londyńczycy przeprowadzają się do konkretnego obszaru. Jedna piąta respondentów wybrała strefę 3, gdzie nieruchomości są tańsze.

Przystępność cenowa była główną motywacją dla 36 procent pracowników, przed czasem dojazdu i bliskością rozrywek, takich jak bary i restauracje. Trzy czwarte pytanych mieszka w wynajmowanym lokalu.

Podróż do i z miejsca pracy powinna być traktowana jako praca, a czas spędzany w autobusie, aucie czy pociągu doliczany do wypłaty - orzekł już rok temu Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Dotyczy to wszystkich, którzy nie mają ustalonego miejsca pracy.