Brytyjski rząd po presją grup biznesowych. Chodzi o powroty do biur
Pod apelem przygotowanym przez grupę lobbingową London First podpisało się 50 liderów biznesu w Wielkiej Brytanii - w tym szef sieci John Lewis, BT czy lotnisko London Heathrow. Wyrazili oni opinię, że w związku ze zbliżającym się "dniem wolności" praca z domu nie powinna być dłużej standardem.
"Nasze ożywienie gospodarcze odniesie sukces tylko wtedy, gdy rząd zobowiąże się do ożywienia centrów miast" – przekazali.
W liście stwierdzili, że "przez wiele miesięcy zarówno pracodawcy, jak i pracownicy otrzymywali skomplikowane, a czasem wywołujące zamieszanie komunikaty, które nie zawsze były jednoznaczne".
Wskazali, że rząd powinien wysłać czytelny sygnał, że transport publiczny i biura są bezpieczne, a praca z domu nie jest nową normalnością.
"Pracodawcy mogą następnie rozwijać plany dotyczące nowych sposobów pracy, biorąc pod uwagę potrzeby ich pracowników i klientów" - dodali.
Wezwano także do stworzenia indywidualnego i jasnego planu działania dla Londynu, podkreślając, że sukces stolicy przynosi korzyści całej Wielkiej Brytanii.
Czytaj więcej:
Minister ds. biznesu: Niektórzy pracownicy na furlough nie chcą powrotu do pracy
Londyńczycy tłumnie wracają do parków. Ale nie do biur
Pandemia osłabiła relacje w pracy i utrudniła współpracę