Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Brytyjski ekspert: Ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła

Brytyjski ekspert: Ani Izrael, ani Iran nie chcą wojny, ale łatwo o coś, co ją wywoła
Na zdj. bilbord z irańskimi rakietami w stolicy Iranu Teheranie, 20 kwietnia 2024 r. (Fot. ATTA KENARE/AFP via Getty Images)
Ani Izrael, ani Iran nie są teraz zainteresowane eskalacją konfliktu, co nie znaczy, że go nie będzie w przyszłości, bo pierwsza wymiana ciosów już nastąpiła, a w takiej sytuacji bardzo łatwo o błędną kalkulację – twierdzi dr Ahron Bregman z Departamentu Studiów nad Wojną w King's College London.

Ekspert wyjaśnia, że rząd Izraela – także ze względu na wewnętrzną presję – musiał zareagować na irański atak rakietowy w poprzedni weekend, ale ta reakcja była w rzeczywistości bardzo stonowana, co sugeruje, że Izrael nie chce eskalować sytuacji, lecz ją deeskalować. Bregman przypuszcza, że właśnie z powodu tej stonowanej reakcji Iran również nie będzie dążył do odwetu.

"Choć irański atak na Izrael nie był zbyt udany, Irańczykom udało się wysłać bardzo jasny komunikat do Izraelczyków: uważajcie, bo następnym razem odpowiemy. Uważam, że to zadziałało odstraszająco na Izrael. Jednym z powodów, dla których izraelska reakcja nie była mocna, oczywiście była międzynarodowa presja, ale drugim właśnie to irańskie ostrzeżenie. Zatem z tego powodu można powiedzieć, że irański atak odniósł sukces – pociski czy drony może nie dotarły do celu, ale przesłanie zostało przez Izrael odczytane" – zwraca uwagę.

Bregman dodaje jednak, że ważne jest, aby przypuszczalna chęć nieeskalowania sytuacji przez obie strony nie przysłaniała szerszego obrazu. "Myślę, że po wymianie ciosów, która nastąpiła, zimna wojna między Izraelem a Iranem dobiegła końca. W przyszłości będą się ścierać nie tylko poprzez popleczników, jak do tej pory, ale bezpośrednio. Zatem uważam, że wkraczamy w nową, niebezpieczną erę" – zwraca uwagę.

Ekspert zgadza się z opiniami, według których izraelskiemu premierowi Benjaminowi Netanjahu konflikt zbrojny jest na rękę, bo pozwala odwracać uwagę od wielu problemów wewnętrznych, ale zaznacza, że niekoniecznie konflikt akurat z Iranem.

"Myślę, że Izraelczycy dokonali błędnej kalkulacji, gdy zaatakowali irański konsulat w Damaszku. Jak sądzę wierzyli, że Irańczycy odwrócą wzrok, ale dla nich był to most za daleko i dlatego musieli uderzyć. Netanjahu chce kontynuować wojnę, ale nie z Iranem, bo rozumie, że jest on bardzo trudnym przeciwnikiem. A po drugie, Amerykanie nie pozwolą Izraelczykom zaatakować obiektów nuklearnych w Iranie" – mówi.

"Teraz, w perspektywie krótkoterminowej, eskalacja z Iranem jest prawdopodobnie zakończona. Myślę, że także wojna w Strefie Gazy, przynajmniej na razie, dobiega końca. Jeśli spojrzeć na liczbę żołnierzy w Strefie Gazy, jest ona bardzo niska i faktycznie zakończyli oni wielką wojnę w Strefie Gazy. Tym, gdzie teraz powinniśmy skupiać naszą uwagę, jest natomiast granica między Izraelem a Libanem i walka z Hezbollahem" – dodaje.

Bregman mówi, że w powszechnej opinii izraelskich ekspertów wojskowych w działaniach przeciwko Iranowi Izrael powinien być ostrożny, powinien działać, ale nie w otwarty sposób z wielkimi deklaracjami, lecz kontynuować metody, których używał w przeszłości, czyli przeprowadzać potajemne operacje pod radarem, zamachy, cyberataki itp. A po drugie, nie powinien chwalić się ani upokarzać Irańczyków.

Ekspert zwraca uwagę, że izraelska operacja w nocy z czwartku na piątek tak właśnie wyglądała.

"Izrael był bardzo stonowany, zarówno w samej operacji, jak i w ogłaszaniu jej. W Izraelu pojawiło się bardzo mało komunikatów. Ani wojsko, ani premier nie wzięli na siebie odpowiedzialności, lecz pochodziły one z innych źródeł. Innymi słowy, eksperci powiedzieliby: działajcie przeciwko Iranowi, ponieważ jest to konieczne, ale róbcie to po cichu, nie obnoście się z tym, nie wygłaszajcie deklaracji o tym, że odnieśliśmy sukces przeciwko Irańczykom" – wyjaśnia.

Ahron Bregman zauważa, że izraelski atak na irański konsulat w Damaszku na początku kwietnia wiele zmienił w relacjach między obydwoma państwami, powodując, że teraz łatwiej jest o błąd, który może doprowadzić do otwartego konfliktu.

W powszechnej opinii izraelskich ekspertów wojskowych w działaniach przeciwko Iranowi Izrael powinien być ostrożny. (Fot. Getty Images)

"Aż do ataku w Damaszek irańska strategia polegała na walce z Izraelem przy użyciu swoich popleczników, sami Irańczycy natomiast trzymali się na uboczu. A teraz po raz pierwszy wkroczyli do akcji, przeprowadzając bezpośrednio operację przeciw Izraelowi. W momencie, gdy strony przekroczyły Rubikon, nie ma już drogi powrotnej. Izrael będzie nadal działał przeciwko Iranowi, próbując powstrzymać rozwój jego programu nuklearnego i wpływy w regionie, i może się zdarzyć, że Izraelczycy popełnią błędy - tak jak w Damaszku, ponieważ był to błąd – które doprowadzą do eskalacji" – wyjaśnia.

Bregman podkreśla, że na Bliskim Wschodzie błędne kalkulacje często prowadzą do eksplozji, czego przykładem są np. wojna z 1967 roku, która na zawsze zmieniła oblicze Bliskiego Wschodu i która wybuchła z powodu błędnych kalkulacji, bowiem strony nie dążyły do niej, czy wojna libańska w 2006 roku.

"Szersza perspektywa jest teraz taka, że Izrael i Iran patrzą sobie w oczy. Nie chcą wojny, bo rozumieją, że byłaby ona bardzo destrukcyjna. Ale błędna kalkulacja w średnim i długim okresie może doprowadzić do wielkiej eksplozji między nimi" - podsumowuje.

Czytaj więcej:

USA i Wielka Brytania ostrzegają Iran, by nie atakował Izraela

Iran wystrzelił w stronę Izraela dziesiątki dronów i rakiet

Szef brytyjskiego MSZ wzywa Izrael, by nie eskalował konfliktu z Iranem

Były brytyjski minister obrony: Skoro pomagamy Izraelowi, on powinien pomóc Ukrainie

Ostrzeżenie dla Brytyjczyków podróżujących do Egiptu i Maroka. Sytuacja w regionach jest dynamiczna

Izraelskie rakiety uderzyły w Iran. Eksplozje było słychać w mieście Isfahan

    Komentarze
    • Pejsowy raj
      20 kwietnia, 16:23

      Pamietam jak obamie się coś omsknelo negatywnego w senacie usa na temat izraela. To caly parlament był oburzony i musiał obama przepraszac bo by go zjedli. A musk jak powiedział kto światem rzadzi to po tygodniu na kolanach w oswiecimiu chodził. Sam widzialem 2 miesiace temu w niusach. A jak reporter tv powiedział ambasadorowi koszernemu ze ma okazje przed kamerami przeprosic za smierc polaka w palestynie to go ambasador po programie napadł. Są równi i równiejsi na swiecie i wyżej spoDni nie podskoczysz

    • Pisane na kolanie
      21 kwietnia, 10:12

      Fakty jedno, media drugie.
      Przecietny ćwierćmózg widzi, kto jest agresorem i nie jest nim iran.

    Dodaj komentarz
    Kurs NBP z dnia 03.05.2024
    GBP 5.0670 złEUR 4.3323 złUSD 4.0474 złCHF 4.4345 zł

    Sport