Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Brytyjski dziennik: "Polska staje się europejską potęgą"

Brytyjski dziennik: "Polska staje się europejską potęgą"
David Johnson: "Polska jest na dobrej drodze, by do 2030 roku stać się bogatsza od Wielkiej Brytanii". (Fot. Getty Images)
Polska, rozbudowując swoje siły zbrojne, wyrasta na europejskiego lidera i zastępuje w tej roli Niemcy i Francję, ale możliwe to jest dzięki rosnącej bez przerwy od ponad trzech dekad gospodarce - pisze w obszernym tekście na łamach 'Sunday Telegraph' dziennikarz tej gazety David Johnson.

Przypomina on, że gdy w 1989 roku odwiedził Polskę jako korespondent "Daily Telegraph" na Europę Wschodnią, "miasta były ponure, niszczejące i otoczone ohydnymi budynkami z czasów komunizmu, sklepy były puste, oczekiwania niskie, a życie ciężkie".

"Jednak nigdzie indziej w sowieckim imperium moc ludzi nie odniosła takiego triumfu jak w Polsce. Kraj przegranych spraw stał się awangardą wolności - i dobrobytu. Przy obecnej ścieżce rozwoju, dzięki postkomunistycznemu cudowi gospodarczemu, Polska jest na dobrej drodze, by do 2030 roku stać się bogatsza od Wielkiej Brytanii. Kraj stał się zagłębiem przyszłościowych gałęzi przemysłu, takich jak produkcja baterii i technologie" - zauważa.

"W 1989 roku polskie miasta były ponure, niszczejące i otoczone ohydnymi budynkami z czasów komunizmu". (Fot. David Turnley/Corbis/VCG via Getty Images)

Johnson pisze, że Polska wykorzystuje tę siłę gospodarczą, aby przekształcić kraj w znaczącą potęgę militarną, by mogła powstrzymać "rosyjskiego wilka stojącego u bram". "Swoją gotowością do przeciwstawienia się Moskwie zdobyła również sojuszników wśród wielu krajów sąsiednich. Podczas gdy Niemcy i Francja deliberują w sprawie odpowiedzi na wojnę na Ukrainie, Polska jest gwiazdą wschodzącą. Rosnące znaczenie kraju jest oczywiste, gdy spojrzy się na jego wojsko" - wskazuje.

Przypomina, że Polska planuje podwoić wielkość armii do 300 tys. żołnierzy i wyposażyć ją w najnowszy zachodni sprzęt - systemy artyleryjskie HIMARS oraz flotę samolotów F-35 Lightning II i 116 czołgów Abrams, które zastąpią sowieckie myśliwce MiG i czołgi T-72 przekazane Ukrainie. Zaznacza, że ten sprzęt kosztuje i dlatego Polska zwiększyła wydatki na obronę z 2,5 do 4 proc. PKB, co oznaczać będzie, iż będą one ponad dwukrotnie wyższe niż Francji, Niemiec, Włoch i Hiszpanii oraz znacząco wyższe niż Wielkiej Brytanii.

"Oznacza to, że Polska może wkrótce posiadać największe i najlepszej przygotowane wojska lądowe spośród wszystkich europejskich członków NATO. Nawet Francja, posiadająca tylko około 200 tys. żołnierzy w gotowości bojowej, może wkrótce zostać wyprzedzona liczebnie przez Polskę" - pisze Johnson.

"Polska planuje podwoić wielkość armii do 300 tys. żołnierzy i wyposażyć ją w najnowszy zachodni sprzęt". (Fot. MATEUSZ SLODKOWSKI/AFP via Getty Images)

Zwraca uwagę, że rozbudowa wojska przez Polskę ma na celu nie tylko odstraszać Rosję, ale też zwiększać presję na Niemcy, by te odgrywały większą rolę w NATO, bo mimo twierdzeń kanclerza Olafa Scholza o geopolitycznym punkcie zwrotnym, w rzeczywistości zwiększyły wydatki na obronę tylko o 0,1 proc. PKB, a obecność niemieckich baterii Patriot w Polsce, "jest po prostu listkiem figowym, który ma ukryć brak dostarczenia Ukrainie broni i amunicji potrzebnej do pokonania Putina", więc trudno się dziwić Warszawie, że postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.

"Z polskiej perspektywy niemiecka słabość militarna i samozadowolenie w sprawie Ukrainy są irytujące, ale nie dziwne, biorąc pod uwagę skandalicznie bliskie relacje niemieckich liderów politycznych i biznesowych z reżimem Władimira Putina. W skład rządzącej w Berlinie lewicowej koalicji pod wodzą Scholza wchodzi jego socjaldemokratyczna partia SPD, która ma za sobą długą historię ustępstw wobec Rosji, począwszy od roli Gerharda Schroedera w projekcie Nord Stream. Gazociągi Nord Stream I i II były oczywiście sprzeczne z polskimi i ukraińskimi interesami bezpieczeństwa, ale przez dwie dekady pod rządami Angeli Merkel i Scholza Niemcy upierały się, że te strategiczne sieci to sprawy czysto handlowe" - pisze Johnson.

Dodaje, że nie tylko Warszawa ma powody do niezadowolenia z podejścia Berlina, bo podobne odczucia panują w innych krajach Europy Środkowo-Wschodniej, a z drugiej strony - w podobny sposób, co Niemcy braku zaufania tych krajów nie wzbudza Francja.

Johson: Polska wykorzystuje siłę gospodarczą, by powstrzymać "rosyjskiego wilka stojącego u bram". (Fot. Adam Berry/Getty Images)

"Brak przywództwa ze strony Berlina i Paryża stworzył lukę, a Warszawa z wielką radością ją wypełniła" - zauważa Johnson, wskazując, że prezydent Andrzej Duda rozpoczął ofensywę dyplomatyczną, aby uświadomić na temat "charakteru barbarzyńskiej agresji Rosji".

Jednak podkreśla, że przywództwo dyplomatyczne i wojskowe jest możliwe tylko mając silną gospodarkę. "Po upadku żelaznej kurtyny Polacy byli pierwszym krajem z byłego bloku sowieckiego, który przywrócił demokrację, wolne rynki i rządy prawa. Wciąż jednak mieli do ogromną drogę do pokonania. W 1989 r. PKB na mieszkańca Polski wynosił zaledwie jedną dziesiątą PKB ich niemieckich odpowiedników. Trzy dekady stałego wzrostu dokonały cudu" - zauważa.

Wskazuje, że po uwzględnieniu parytetu siły nabywczej, PKB na głowę mieszkańca Polski wynosi obecnie 28 200 funtów w porównaniu z 35 000 funtów w Wielkiej Brytanii, 34 200 funtów we Francji i 39 800 funtów w Niemczech, a przy obecnym tempie wzrostu Polska wyprzedzi Wielką Brytanię do 2030 roku. Od początku tego tysiąclecia realny PKB na mieszkańca Polski wzrósł ponad dwukrotnie; dla porównania, PKB na mieszkańca w Wielkiej Brytanii, Francji i Niemczech wzrósł w tym samym okresie o 15-24 proc.

"Poziom życia w Warszawie czy Wrocławiu jest już porównywalny z Berlinem, Paryżem czy Londynem". (Fot. Getty Images)

"Prawda jest taka, że poziom życia w takich miejscach jak Warszawa czy Wrocław jest już porównywalny z Berlinem, Paryżem czy Londynem. W istocie, jakość życia dla młodych rodzin jest niewątpliwie wyższa" - pisze Johnson, wskazując, że jego własny syn ze swoją polską żoną przed rokiem przeprowadzili się do Polski i nie żałują. Wskazując na niskie podatki, system zasiłków i wciąż niższe koszty życia, pisze: "Nic dziwnego, że wielu Polaków, którzy po przystąpieniu Polski do UE w 2004 r. wyjechali do Wielkiej Brytanii lub Niemiec w poszukiwaniu pracy, teraz wraca"

"Różnica w zarobkach, choć nadal znacząca, zmniejszyła się, a polska gospodarka oferuje obecnie możliwości, które 20 lat temu po prostu nie istniały. OECD wskazuje, że inwestycje wewnętrzne były obfite, a gospodarka przesunęła się w kierunku działalności o wyższej wartości" - wyjaśnia.

Czytaj więcej:

"The Times": Polska pozostaje w sercu zachodniego sojuszu

Raport Global Firepower: Polska awansowała o cztery miejsca i jest 20. potęgą militarną świata

"Daily Telegraph": Polska staje się niezastąpioną potęgą militarną

"Daily Telegraph": Polska "nową potęgą Europy". "Powinniśmy wzmacniać z nią więzi"

    Kurs NBP z dnia 20.05.2024
    GBP 4.9743 złEUR 4.2575 złUSD 3.9149 złCHF 4.3072 zł

    Sport