Boris Johnson zaniepokojony lobbingiem Camerona, ale odrzuca pełne śledztwo
Kontrowersje pogłębiły się, gdy wyszło na jaw, że były szef zamówień publicznych w służbie cywilnej Bill Crothers został doradcą Greensill Capital, w czasie gdy nadal pracował jako urzędnik państwowy, co zaaprobowało biuro szefa rządu za czasów Camerona.
Johnson pytany przez posłów o tę sprawę, pośrednio dotyczącą także kilku członków jego gabinetu, oznajmił, że podziela "powszechne obawy na temat niektórych rzeczy, o których czytamy w tej chwili", i że szef służby cywilnej Simon Case również wyraża zaniepokojenie.
"Myślę, że co do zasady jest dobrym pomysłem, by najwyżsi urzędnicy mogli angażować się w biznes i mieli doświadczenie w sektorze prywatnym" - przekazał, ale dodał: "Kiedy patrzę na sprawozdania, które czytałem do tej pory, to nie jest jasne, że te granice zostały prawidłowo zrozumiane i poprosiłem o dokonanie stosownego niezależnego przeglądu ustaleń, które mamy, które przeprowadzi Nigel Boardman i przedstawi w czerwcu".
W poniedziałek brytyjski rząd zdecydował o przeprowadzeniu dochodzenia w sprawie lobbingu Camerona na rzecz Greensill Capital, a Johnson powiedział, ze dał prowadzącemu je prawnikowi Nigelowi Boardmanowi wolną rękę, by mógł pytać każdego, kogo uzna za stosowne.
Rząd odrzuca jednak wezwanie opozycyjnej Partii Pracy o przeprowadzenie pełnego parlamentarnego śledztwa w sprawie kontrowersji wokół Greensill Capital i szerzej w sprawie lobbingu. Jak mówił lider opozycji Keir Starmer, przegląd Boardmana nie będzie nawet dotykał zasad lobbingu. "Nie jestem pewien, czy w ogóle przyjrzy się wielu kwestiom, ponieważ każdego dnia pojawiają się kolejne dowody na nieuczciwość, która jest teraz w sercu tego konserwatywnego rządu" - oznajmił.
Cameron zwrócił się w imieniu Greensill Capital, firmy świadczącej usługi finansowe, dla której zaczął pracować w 2018 roku, do kilku ministrów rządu Johnsona, próbując uzyskać dla niej dostęp do stworzonego przez rząd po wybuchu epidemii koronawirusa programu kredytowego o nazwie CCFF. Greensill Capital nie dostał pożyczki w ramach CCFF, ale firma mogła skorzystać z innego gwarantowanego przez budżet państwa programu kredytowego, choć ostatecznie i tak w marcu tego roku firma upadła.
Według zakończonego w marcu dochodzenia przeprowadzonego przez organ nadzorujący lobbystów, Cameron nie złamał żadnych przepisów, bo zaczął pracować na rzecz Greensill Capital ponad dwa lata po odejściu z urzędu, a z ministrami kontaktował się jako osoba zatrudniona przez tę firmę, a nie jako zewnętrzny lobbysta, zatem nie musiał tego zgłaszać.
Nie zamknęło to jednak sprawy. Po tym jak media ujawniły w ostatnich dniach, że Cameron wysyłał SMS-y do ministra finansów Rishiego Sunaka i zaaranżował prywatne spotkanie właściciela firmy z ministrem zdrowia Mattem Hancockiem, były premier w wydanym w niedzielę oświadczeniu podkreślił, że nie złamał żadnych przepisów, ale przyznał, że powinien był kontaktować się z ministrami formalną drogą.
Oświadczenie to zostało jednak wydane, zanim wyszedł na jaw fakt, że Crothers będąc czynnym urzędnikiem doradzał równocześnie Greensill Capital.