Berlin: Polak żył w momencie zamachu, w szoferce doszło do walki
Niemiecki tabloid napisał, że Polak żył w chwili zamachu. "Musiało dojść do walki" - cytuje "Bild" jednego ze śledczych. Terrorysta pchnął zapewne Polaka kilkakrotnie nożem, gdy ten usiłował złapać kierownicę, chcąc ratować ludzi na jarmarku.
Gdy ciężarówka zatrzymała się, zamachowiec zastrzelił Polaka i uciekł - można przeczytać w "Bildzie".
Ta sama gazeta poinformowała dziś po południu, że niemiecka policja zatrzymała kolejnego podejrzanego w związku z zamachem terrorystycznym. Dodaje jednak, że nie sądzi się, aby był to bezpośredni sprawca ataku.
Zatrzymanego wcześniej pakistańskiego uchodźcę, którego podejrzewano o dokonanie tego zamachu, zwolniono wczoraj z braku dowodów.
Konsul RP w Berlinie pozostaje w bieżącym kontakcie z najbliższą rodziną zmarłego Polaka i udziela jej pomocy konsularnej - poinformowała z kolei na Twitterze rzeczniczka MSZ Joanna Wajda.
Rzeczniczka MSZ Joanna Wajda odnosząc się do zarzutów, że przedstawiciele firmy transportowej spod Gryfina, do której należała ciężarówka, nie mogli nawiązać kontaktu z MSZ, napisała: "MSZ już po godz. 21:00 19 grudnia skontaktowało się z firmą transportową, do której należy TIR, zapewniając o swojej pomocy. Dalszą opiekę zapewniają też zgodnie z procedurami władze lokalne" - napisała.
W poniedziałkowym zamachu zginęło łącznie 12 osób, a 48 zostało rannych. Stan wielu z nich wciąż pozostaje krytyczny.