"Die Welt": Lista dostaw niemieckiej broni dla Ukrainy nie była uzgadniana z nikim w Kijowie
Jak dowiedział się niemiecki dziennik z kręgów rządowych w Kijowie, "w ostatnich tygodniach nie było uzgodnienia co do tego, jakiej broni Ukraina potrzebuje na obecnym etapie wojny".
Ukraina otrzymała listę dopiero wczoraj, ale nie z ministerstwa obrony Niemiec, tylko z resortu gospodarki, o czym "Die Welt" dowiedział się od przedstawicieli ukraińskich kręgów rządowych. "Wczoraj po południu delegacja ukraińska pod przewodnictwem byłego mistrza świata w boksie Wołodymyra Kliczki, brata mera Kijowa Witalija Kliczki, spotkała się z ministrem gospodarki Robertem Habeckiem w jego ministerstwie. Według ukraińskich kręgów rządowych, na prośbę Kliczki, listę przekazał tam sekretarz stanu Sven Giegold" - informuje gazeta.
"To denerwuje ukraiński rząd nie tylko z powodu złego stylu. Jest to również prawdziwy problem z przyczyn faktycznych. Kręgi rządowe w Kijowie zwracają uwagę, że wojna weszła w nową fazę" - ocenia "Die Welt". Armia rosyjska unika walki bezpośredniej i ostrzeliwuje pozycje ukraińskie z wyrzutni rakietowych i dział artyleryjskich z odległości 20-30 kilometrów.
Dlatego Ukraina potrzebuje teraz innej broni – takiej, która nie była priorytetem na początku wojny. "Należy się obawiać, że na liście nie ma broni, której szczególnie potrzebujemy w tej fazie wojny" – twierdzą kijowskie kręgi rządowe.
Czytaj więcej:
Brytyjski minister obrony: Rosja zmienia taktykę, będzie więcej bombardowań
Ministerstwo obrony UK: Przekazaliśmy Ukrainie już ponad 4 000 wyrzutni. Rosja przegrupowuje wojska
Śledztwo dziennikarskie o francuskich dostawach broni do Rosji: "Złamano zasady UE"