W Londynie zaprezentowano mini coopery muzyków The Beatles
Ostatni raz te trzy samochody razem widziano w Londynie w 1968 roku, kiedy członkowie The Beatles spotykali się na próbach do słynnego "Białego Albumu". Nieco wcześniej wszyscy muzycy dostali wykonane na zamówienie mini coopery S, które zaprojektował i wyposażył słynny Harold Radford.
Każde auto było inne, dostosowane do indywidualnych potrzeb członków zespołu. Na przykład mini cooper Ringo Starra miał tylko trzy siedzenia i niezwykle rzadkie jak na tamte czasy nadwozie typu hatchback, aby można było w nim pomieścić zestaw perkusyjny.
Dlaczego na wystawę The London Classic Car Show trafiły tylko trzy auta, skoro zespół tworzyło czterech muzyków. Odpowiedź jest prosta. Mini cooper należący do Johna Lennona został rozbity w latach 70., a po wraku słuch zaginął.
Conocías los MINIS de cada BEATLES? #MINICOOPER #MINIFAN #THEBEATLES pic.twitter.com/Anewr3sQKb
— Club Mini Fan (@clubminifan) February 17, 2023
Obdarowanie ikon popkultury, jakimi wówczas byli Beatlesi, już wówczas kultowymi samochodami było zabiegiem marketingowym. W latach 60. Londyn był modnym miastem, a Beatlesi potrzebowali kompaktowych samochodów do poruszania się po nim.
"Myślę, że chodziło o to, że byli w Londynie. W tamtych czasach można było przejechać z jednego końca Londynu na drugi w pół godziny, więc były to świetne samochody miejskie. O wiele bardziej subtelne niż na przykład biały Rolls-Royce Johna Lennona czy niemal psychodeliczny Phantom – wyjaśnił Kieron Maughan, bloger i historyk motoryzacji.
The Beatles’ modified Minis at LCCS.
— Tim Pitt (@timpitt100) February 24, 2023
Ringo Starr’s burgundy Cooper S has a hatchback to fit his drum kit.
George Harrison’s Radford Mini de Ville has suitably psychedelic paint (this was around the time of ‘Magical Mystery Tour’).
Paul McCartney’s car is the green Cooper S. pic.twitter.com/cWIpY2BVnc
Najbarwniejszy mini należał, jak na ironię, do najspokojniejszego Beatlesa, George'a Harrisona. Pierwotnie auto było czarne, ale muzyk zlecił dwóm holenderskim artystom pomalowanie go na czerwono i ozdobienie motywami tantrycznymi.
Gitarzysta długo nim nie jeździł, bo pożyczył go swojemu bliskiemu przyjacielowi Ericowi Claptonowi. Ten go przemalował, a potem zostawił na farmie, gdzie mini przez lata niszczał. Gdy w końcu wrócił do właściciela, wymagał renowacji. Wówczas przywrócono mu psychodeliczne malowanie, tym razem wykorzystując motywy z filmu "Magical Mystery Tour". Po śmierci George'a Harrisona w 2001 roku samochód pozostał własnością jego rodziny.
Mini Cooper Ringo Starra w grudniu 2017 roku został sprzedany na aukcji w Bonhams za 102 000 funtów, natomiast samochód Paula McCartneya, który przez wiele lat przebywał w Stanach Zjednoczonych, wrócił do Wielkiej Brytanii w 2018 roku i został sprzedany na aukcji za 206 000 euro.