Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Naukowcy wyjaśniają, czym jest chemia uczuć i od czego zależy

Naukowcy wyjaśniają, czym jest chemia uczuć i od czego zależy
Skąd ta chemia?... (Fot. Getty Images)
Myśląc o osobie, w której jesteśmy zakochani, czasem używamy słowa chemia. Widzimy ją i świat staje w miejscu, wszystko wydaje się właściwe - jej wygląd, zapach. Nie zastanawiamy się nad tym, na czym polega ta chemia miłości i dlaczego czujemy ją do niektórych osób, a do innych nie. Tę zagadkę rozwikłali naukowcy.
Reklama
Reklama

Chociaż termin chemia, odnoszący się do uczuć i pociągu seksualnego, nie jest oficjalną nazwą naukową, określane nim zjawisko jest od lat przedmiotem badań naukowych. Dr Helen Fisher, antropolog i psycholog z w Kinsey Institute, która napisała słynną książkę "Anatomy of Love", wykonała eksperyment, polegający na badaniu rezonansem magnetycznym mózgów bardzo zakochanych osób. Poprosiła badanych, by spojrzeli na zdjęcia swoich bliskich i w tym momencie wykonowała rezonans. Powstałe skany pokazywały silną aktywację obszarów nagrody i motywacją, zarejestrowały też wzrost poziomu dopaminy. "Kiedy zakochani ludzie mówią, że jest między nimi chemia, to nie przesadzają. Tę chemię można zobaczyć" - komentuje dr Fisher.

Niestety, nie istnieje sposób na to, aby przewidzieć, z kim będziemy mieć chemię, co ułatwiłoby nam randkowanie i szukanie partnera. Niestety, jak wyjaśnia dr Justin Lehmiller, psycholog z Kinsey Institute, większość z nas nie jest w stanie przewidzieć, co uznamy za urzekające. I dodaje, że badania osób chodzących na randki wykazały, że ludzie często nie wybierają osób o cechach, które umieścili na swoich listach życzeń.

Chociaż to, jak rodzi się miłość, wciąż jest tajemnicą, dr Fisher odkryła naukowy sposób, aby przynajmniej częściowo zrozumieć, dlaczego mamy chemię z niektórymi ludźmi, a nie z innymi. Na podstawie swoich badań nad mózgiem odkryła cztery podstawowe style myślenia i zachowania związane z dopaminą, serotoniną, estrogenem i testosteronem. Na podstawie danych uzyskanych podczas swoich badań stwierdziła, że mężczyźni i kobiety z dominującą naturą dopaminową (cechuje ją poszukiwanie ryzyka, ciekawość, kreatywność, energia) przyciągają osoby takie jak oni. To samo dotyczy osób z dominacją serotoniny, które są ostrożne, tradycyjne, przestrzegają zasad i szanują autorytety. "W tych dwóch przypadkach można powiedzieć, że podobieństwa się przyciągają" - mówi dr Fisher.

Warto później dbać o tę "iskrę" i pielęgnować wspólną fascynację. (Fot. Getty Images)

Tymczasem ci, którzy mają wysoki poziom testosteronu, są zwykle analityczni, logiczni, bezpośredni, zdecydowani i sceptyczni, bardziej przyciągają tych, u których dominuje natura związana z estrogenem, ich przeciwieństwo. Mężczyźni i kobiety z dominacją estrogenów mają bowiem skłonność do bujania w obłokach, są empatyczni, ufni, ekspresyjni. "Dopiero gdy zobaczysz pełną kombinację cech u obu partnerów, możesz zacząć przewidywać ich zgodność" – mówi badaczka.

Ale chemia to nie wszystko, podkreślają specjaliści. "Ona jest tylko początkiem dla związków" - mówi psycholog Carrie Cole. "Chemia otwiera drzwi, ale to, co z nią robimy później, decyduje o tym, czy związek będzie trwał" - mówi. I dodaje, że aby relacje rozwinęły się poza początkowym intensywnym przyciąganiem, musi nastąpić moment, w którym nabieramy zaufania i angażujemy się. "Zaufanie to świadomość, że twój partner jest przy tobie i jest kimś, na kogo możesz liczyć" - mówi dr Robert Navarra, psycholog. "Zaangażowanie to świadomość, że nie ma nikogo innego, z kim wolałbyś być i na odwrót. Relacje zazwyczaj zaczynają się od chemii, ale potrzebują więcej pracy" - dodaje.

Chociaż chemia może prowadzić do udanych związków, należy ją traktować z przymrużeniem oka. "Chemia i dopasowanie to dwie różne rzeczy. Czasami bowiem ludzie, do których czujemy pociąg, nie są dla nas właściwymi partnerami" – mówi dr Lehmiller. Dlatego radzi, by starać się znaleźć właściwą równowagę między chemią a dopasowaniem, bo to zwiększy szanse na znalezienie stałego partnera. Nie należy też panikować, jeśli to intensywne początkowo przyciąganie z czasem zaniknie, można je nieco rozniecić. "Zamiast panikować z powodu spadku chemii, zainwestuj ponownie w swój związek, próbując odbudować tę iskrę" – mówi dr Lehmiller. "Aby to zrobić, skup się na tym, kiedy ty i twój partner spotkaliście się po raz pierwszy i co was połączyło, i spróbujcie ponownie przeżyć te początkowe chwile. Warto na przykład ustalić rytuały, które zachęcają do kontaktu. To mogą być cotygodniowe randki albo pięciominutowe rozmowy każdego wieczoru.

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 17.05.2024
GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama