Miley Cyrus cierpi z powodu straty ukochanego psa
"Każdy kto mnie zna, wie, że moją najlepszą przyjaciółką była Mary Jane" - wyznała wczoraj w swoim obszernym oświadczeniu na Instagramie Miley Cyrus. Dodała także, że odkąd dowiedziała się, że jej ukochana suczka walczy z nowotworem, czyli ponad rok temu, dołożyła wszelkich starań, aby spędzać z nią możliwie najwięcej czasu.
Piosenkarka w bardzo osobistym wpisie podzieliła się z fanami spostrzeżeniem, że zbyt wiele dobra, które nas otacza, bierzemy za trwały pewnik. Przez to zdarza się nam nie doceniać szczęścia, jakie nam się przytrafia. Do czasu, aż je utracimy. Jak podaje serwis Justjared.com, tego błędu udało się artystce uniknąć.
"Wielokrotnie dziękowałam Mary Jane za to, kim była dla mnie i mojej rodziny" - wyznała artystka. "Była dla mnie kimś więcej niż przyjaciółką czy członkiem rodziny. To, co nas łączyło, było nie do określenia" - dodała.
Miley wydała także nową piosenkę "Mary Jane". "Napisałam ją w Malibu lata temu na fortepianie w domu, którego już nie ma. O mojej psiej przyjaciółce Mary Jane, której też nie ma. Z biegiem czasu wiele się zmieniło. Głównie ja. Muzyka jest moim lekarstwem. Ta piosenka kręci się wokół straty i bólu serca. Czego obecnie doświadczam po śmierci Mary Jane"- podsumowała, podkreślając, że nigdy o niej nie zapomni.