Mickey Rourke pokazał zdjęcie z sesji, na której pozował z lwem
Czarno-białe zdjęcie, które udostępnił Rourke, wygląda jak dokumentacja bardzo nieudanej znajomości. I tym też się okazuje. Po jednej stronie kanapy siedzi wyraźnie spięty aktor, po drugiej – również nie za bardzo zachwycony tą sytuacją lew. Rourke napisał: "To była bardzo niekomfortowa sesja, myślę, że zarówno dla niego, jak i dla mnie. Jak widać, trzymamy się na dystans. Kilka chwil po zrobieniu tego zdjęcia lew położył się na mojej piersi, a potem wydał jeden z tych lwich dźwięków - głęboki warkot".
Aktor podchodzi dziś do tego wydarzenia z poczuciem humoru, ale wówczas był przerażony. "Mając lwa na klatce piersiowej czułem się tak, jakby przygniotła mnie lodówka. Kiedy wydawał więcej lwich odgłosów, otwierał paszczę. Jego zęby były cholernie ogromne". Aktor zapytał wtedy tresera, który opiekował się zwierzęciem, czy nie mógłby dostarczyć mniejszego lwa. "On na to: Mickey, to jest mały lew". Mickey Rourke dodał, że sesja skończyła się po 5-6 minutach. Tyle wytrzymał, zanim powiedział: "Dość tego g…".
W tej sytuacji jedyne słynne zdjęcia aktora, które wykonała mu Stephanie Pfriender Stylander, to portrety z 1995 roku, do których pozuje z papierosem trzymanych w palcach o paznokciach pomalowanych na czarno.