Miał w styczniu nie pić alkoholu, ale wytrwał 12 godzin...
Coraz większą popularnością – również w Polsce – cieszy się od jakiegoś czasu zwyczaj odstawienia alkoholu w pierwszym miesiącu roku. Wyzwanie określane mianem Dry January zachwalane jest przez rozmaitych specjalistów, którzy podkreślają, że dzięki miesięcznemu odpoczynkowi od napojów wyskokowych pozwolimy organizmowi wrócić do utraconej podczas świątecznego ucztowania równowagi. Nie pijąc przez cały styczeń możemy ponadto pozbyć się kilku nadprogramowych kilogramów, poprawić stan cery oraz uporać się z problemami ze snem. To również doskonały trening silnej woli i swoista próba charakteru.
Moda na styczniową rezygnację ze spożywania alkoholu w ostatnich latach zyskała zwolenników również wśród gwiazd. Aktorka Rumer Willis wyznała wiosną, że po wzięciu udziału w akcji całkowicie odstawiła alkohol. Podobne rezultaty osiągnęła Kelly Ripa, która zdradziła, że po zakończeniu "stycznia trzeźwości" nie odczuwała już potrzeby sięgania po wysokoprocentowe trunki. Powodem była poprawa samopoczucia i kondycji skóry, którą dostrzegła. "Czułam się doskonale i miałam wrażenie, że wyglądam dużo lepiej" – zaznaczyła w jednym z wywiadów.
W tym roku do grona gwiazd podejmujących wyzwanie Dry January dołączył Tom Holland. Jednak w jego przypadku skutki były marne. Brytyjski gwiazdor, którego widzowie kojarzą głównie z rolą Spider-Mana, ujawnił, że choć bardzo chciał wytrzymać w swoim postanowieniu, zabrakło mu silnej woli. W odpowiedzi na zamieszczony na Twitterze post swojego ojca, komika i pisarza Dominica Hollanda, aktor stwierdził, że jego zapał okazał się słomiany. "Szło mi naprawdę dobrze… przez jakieś 12 godzin" – napisał filmowy Człowiek-Pająk.