170 osób z różnych krajów świata uczestniczy w Lublinie w festiwalu Urban Highline, czyli w pokazach chodzenia po taśmach rozpiętych pomiędzy budynkami. Urban Highline jest elementem trwającego w Lublinie Carnavalu Sztuk-Mistrzów.

Taśmy o szerokości 2,5-5 cm, po których chodzą highlinerzy, są rozpięte w 10 miejscach, na różnych wysokościach - od 7 do blisko 50 metrów. Większość taśm usytuowanych jest między budynkami na Starym Mieście, ale są też między jednymi z najwyższych budynków w Lublinie - Urzędem Marszałkowskim i Urzędem Miasta przy ul. Wieniawskiej.

Highlinerzy chodzą w specjalnych uprzężach, które zabezpieczają przed upadkiem - w razie np. ześliźnięcia się z taśmy zawodnik może na niej zwisnąć.

Jeden z organizatorów Urban Highline Jan Gałek powiedział, że pokazy zwykle kojarzone są z chodzeniem po linie, a higlinerzy myleni z linoskoczkami. "Różnica jest taka, że taśma jest rozciągliwa, porusza się na całej długości, a żeby zachować równowagę, używamy tylko własnego ciała. Linoskoczkowie natomiast zwykle korzystają z tyczki do balansowania, a sama lina, po której idą, jest ustabilizowana tzw. obciągami i nie porusza się swobodnie na całej długości jak taśma" - tłumaczy Gałek.

Każdy chętny może też spróbować swoich sił i wziąć udział w otwartych warsztatach chodzenia po taśmie, rozpiętej nad ziemią. "To sport właściwie dla każdego. Nie wymaga wielkiego wysiłku fizycznego, choć nie jest łatwy, bo przy balansowaniu i utrzymywaniu równowagi pracują głębsze partie mięśni, które na co dzień przy normalnym chodzeniu pełnią rola stabilizacyjną dla układu kostnego i nie są tak bardzo stymulowane" - dodał Gałek.

Celem festiwalu jest prezentacja idei Nowego Cyrku, w którym artyści starają się wykorzystywać dyscypliny cyrkowe i kuglarskie jako język opowiadania różnych historii. Nowy Cyrk odchodzi od tresury i wykorzystywania zwierząt, a spektakle i widowiska prezentowane są głównie poza przestrzenią namiotów cyrkowych, artyści wychodzą na ulice, często angażują w swoje przedstawienia widzów.