Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

"Polacy są najpopularniejszymi imigrantami w tym kraju!"

Greg Hands, poseł Partii Konserwatystów, bardzo pozytywnie ocenia obecność i wkład Polaków w życie brytyjskiego społeczeństwa na Wyspach. W rozmowie z portalem Londynek.net polityk wypowiada się także na temat różnic pomiędzy poszczególnymi falami polskiej imigracji.
Reklama
Reklama

Z Konserwatystami związany jest już od czasów studenckich - w 1989 roku ukończył historię nowoczesną w Robinson College w Cambridge. W czasie rocznej przerwy przed studiami wyjechał do Berlina, gdzie pracował na basenie. Zainteresował się wówczas tzw. blokiem wschodnim i zwiedził Pragę oraz inne miasta tego regionu.
Ze sprawami polskich imigrantów ma do czynienia już od 2005 roku, kiedy został posłem na licznie zamieszkiwany przez Polaków londyński okręg Hammersmith & Fulham, a od 2010 roku reprezentuje Chelsea & Fulham.

1 maja br. Polska będzie obchodzić swoje 10-lecie w strukturach Unii Europejskiej. Jednak 2004 rok to także pamiętny czas dla Wielkiej Brytanii, która miała wówczas do czynienia z pierwszą tak dużą falą polskich imigrantów.
Jako członek parlamentu uważam, że polska imigracja w ciągu ostatnich 10 lat był bardzo pozytywna dla Wielkiej Brytanii. W 2008 roku byłem gościem obchodów, zorganizowanych na Trafalgar Square z okazji 90. rocznicy polskiej niepodległości. Gdy poproszono mnie wówczas o zabranie głosu, powiedziałem, że Polacy są prawdopodobnie najpopularniejszymi imigrantami, jacy kiedykolwiek przyjeżdżali do tego kraju, a przynajmniej do Londynu. Trudno mi wypowiadać się w imieniu innych miast, ale myślę, że tam jest podobnie – ludzie mają bardzo pozytywny stosunek do tego, jaki wkład wnoszą do społeczeństwa Polacy w ciągu ostatnich 10 lat.

Wydaje mi się, że duża część Londynu nie mogłaby obecnie funkcjonować bez polskich mieszkańców. Z mojego – niesamowicie pozytywnego doświadczenia – wynika, że dosłownie każdy Polak to osoba sumiennie i ciężko pracująca – bez względu na to, czy zatrudniony jest w londyńskim City, czy jest prawnikiem, dziennikarzem, czy też budowlańcem lub hydraulikiem. Uważam, że stereotyp polskiego pracownika, który jest nie do końca wykwalifikowanym hydraulikiem czy elektrykiem, to nieprawdziwy obraz sytuacji, bo Polacy w Londynie reprezentują całą gamę umiejętności.
Dlatego myślę, że – jako państwo – możemy być zadowoleni, że 10 lat temu byliśmy tak otwarci  na przyjęcie polskich imigrantów.

Czy pana zdaniem sukces imigracyjny należy utożsamiać tylko z aspektem ekonomicznym, czy też chodzi bardziej o integrację ze społeczeństwem państwa przyjmującego?
Grupę ludzi, którzy pracują, płacą podatki i nie są zbytnim ciężarem dla systemu socjalnego, należy traktować jako taką, których emigracja zakończyła się sukcesem. Polska społeczność wniosła przez tych 10 lat ogromny wkład netto do skarbu państwa. Poza tym myślę, że Polacy zintegrowali się tutaj bardzo dobrze. Oczywiście są takie miejsca w Londynie, gdzie można mówić o skupiskach polskich imigrantów, ale to przecież nie szkodzi integracji. Ponadto wszyscy Polacy, których znam, mówią po angielsku przynajmniej w średnim stopniu, a często ich znajomość języka jest doskonała. Dlatego też powiedziałbym nawet, że jest to modelowa migracja i – jak wspomniałem wcześniej – prawdopodobnie jedna z najpopularniejszych na Wyspach.

Dużo mówi się o tym, że wielu Polaków przyjechało na Wyspy głównie do pracy. Czy w pana opinii ludzie ci zostaną tutaj, czy też większość z nich wróci do ojczyzny?
Trudno powiedzieć, choć mam wrażenie, że wielu wróci do Polski i zostanie zastąpionych kolejnymi osobami. Oczywiście są też tacy, którzy już się w Wielkiej Brytanii osiedlili, bo urodziły im się tutaj dzieci, bo spotkali tu swoją żonę czy męża – i wśród tych Polaków jest większa szansa na to, że zostaną.

Twoja ocena:

Już zagłosowałeś!

Aktualna ocena: 2.36 / 25

Reklama
Reklama

Waluty


Kurs NBP z dnia 25.04.2024
GBP 5.0427 złEUR 4.3198 złUSD 4.0276 złCHF 4.4131 zł
Reklama

Sport


Reklama
Reklama