Mieszkańcy Wysp narażają się na ryzyko wielu chorób. Winne lenistwo
Brak ruchu ma druzgoczący wpływ na cały układ krwionośny człowieka. Naukowcy z BHF oszacowali, że co trzeci Brytyjczyk nie dba o swoje ciało, co z kolei zwiększa ryzyko wystąpienia chorób serca nawet trzykrotnie.
BHF w swoim raporcie wprost używa sformułowania "lenistwo". Tego rodzaju postawa - zdaniem ekspertów - kosztuje NHS nawet £1,2 miliarda rocznie. Kwota ta mogłaby być zainwestowana inaczej, gdyby każdy mieszkaniec Wysp zadbał o właściwy ruch.
Za osobę w stanie uśpienia fizycznego uchodzi każdy, kto nie spełnia podstawowych zaleceń wystosowanych przez brytyjskie ministerstwo zdrowia. NHS zaleca 150 minut podstawowych ćwiczeń tygodniowo, które należy wzbogacić o aktywności wysiłkowe (min. 2 razy w tygodniu).
Aktywiści z BHF biją na alarm i wzywają wszystkich do przywiązania większej wagi do ruchu, aby uniknąć poważnych chorób.
Badanie ekspertów wzbogacono o dane angielskiej służby zdrowia, której badania wykazały, że 76 procent osób po zawale serca nie spełniało wskazanych wyżej norm.
Według statystyk organizacji, najbardziej leniwi ludzie żyją w północno-zachodniej Anglii. Szacuje się, że o ruch nie dba tam nawet 47 procent dorosłych. Najlepiej sytuacja wygląda na południowym wschodzie Anglii, gdzie wskaźnik lenistwa oszacowano "tylko" na 34 procent.
"Brak ruchu to oznaka największego kryzysu zdrowotnego naszych czasów. Poziomy bezczynności w Wielkiej Brytanii pozostają wysokie, a to stanowi znaczne zagrożenie dla zdrowia układu sercowo-naczyniowego i zwiększa ryzyko wczesnej śmierci" - podsumował dr Mike Knapton z British Heart Foundation.