Różnice w zarobkach ze względu na kolor skóry i pochodzenie nie zostaną opublikowane
Brytyjskie przedsiębiorstwa od ubiegłego roku zmuszone są już do publikowania różnic w zarobkach ze względu na płeć. Według niezależnych ekspertyz, przeciętne wynagrodzenia kobiet i mężczyzn zrównają się najwcześniej w 2069 roku. Walkę z tego rodzaju nierównościami zapowiedział niedawno m.in. sam burmistrz Londynu Sadiq Khan.
Z opublikowanego niedawno raportu sporządzonego przez Ruby McGregor-Smith, zasiadającej z ramienia konserwatystów w Izbie Lordów, można zauważyć, że problem dotyczy również osób o odmiennym pochodzeniu etnicznym. Wynika z niego, że osoby o określonym pochodzeniu i kolorze skóry częściej niż inni wykonują niskopłatne i najniższe stanowiska, pomimo dobrego wykształcenia.
Okazuje się, że gdyby osoby te miały podobną możliwość rozwoju zawodowego jak "biali" i brytyjscy koledzy, mogłoby to wzmocncić PKB nawet o rekordowe o 1,3 procenta (£24 miliardy rocznie).
Autorka dokumentu zasugerowała, iż rząd powinien nałożyć na firmy obowiązek publikowania danych dotyczących wynagrodzenia w zależności od pochodzenia etnicznego pracowników.
Wiceminister biznesu Margot James odrzuciła jednak tę rekomendację, argumentując, że zmianę może przynieść jedynie dobrowolne ujawnianie tego typu informacji.