Brytyjski historyk o złamaniu szyfru Enigmy: "Duże uznanie dla Polaków"
Comer wypowiadał się na marginesie odbywającej się wczoraj w ambasadzie RP w Londynie konferencji podsumowującej roczny projekt "Sztafeta Enigmy" prowadzony przez Instytut Piłsudskiego w Londynie we współpracy z Bletchley Park, który był podczas drugiej wojny światowej siedzibą brytyjskich kryptologów.
W marcu w siedzibie Instytutu w Polskim Ośrodku Społeczno-Kulturalnym w Londynie otwarto specjalną wystawę na temat współpracy polskich matematyków z brytyjskimi i francuskimi sojusznikami w procesie złamania kodu maszyny. Głównym elementem wystawy jest unikatowy egzemplarz Enigmy.
"Jestem osobą, która wymyśliła przedstawienie tego jako sztafety, abyśmy wreszcie przestali skupiać się na niepotrzebnych dyskusjach o tym, czy Marian Rejewski był mądrzejszy od Alana Turinga, ale uznali zasługi wszystkich trzech grup kryptologów: polskiej, francuskiej i brytyjskiej" - oświadczył Comer.
Jak ocenił, szczególne uznanie należy się Polakom, którzy "rozpoczęli ten proces; posługując się metaforą sztafety przebiegli pierwsze okrążenie".
"Gdyby nie polski wkład i fakt, że podzielili się tymi informacjami z nami, Wielka Brytania nie byłaby w stanie doprowadzić do złamania Enigmy w Bletchley Park" - stwierdził. "Bardzo irytuje mnie to, kiedy niektórzy ludzie umniejszają rolę Polski mówiąc, że Brytyjczycy sami doszliby do tego po jakimś czasie i złamaliby Enigmę. Rzeczywistość jest taka, że nie złamali i nie byli w stanie zrobić tego sami, bez Polaków" - podkreślił.
Comer podkreślił, że nawet po tym, jak polscy kryptologowie musieli opuścić kraj po wybuchu wojny we wrześniu 1939 roku i przenieśli się do Francji, przekazywali dalsze informacje Brytyjczykom właśnie za pomocą Enigmy. "Zmieniając w niej szyfrowanie, byli w stanie wysyłać w sposób nieuchwytny dla Niemców pewne informacje do Bletchley Park" - przypomniał.
Pytany o przyczyny niewystarczającej znajomości polskiego wkładu w złamanie szyfru, historyk ocenił, że częścią problemu jest fakt, że przez wiele lat cała operacja była objęta tajemnicą, a szczegóły wychodziły na jaw powoli, skupiając się głównie na brytyjskich działaniach.
Jak zauważył, pierwszą osobą, która prawdziwie przedstawiła wkład Polaków w złamanie Enigmy była Joan Clarke, narzeczona Turinga z jego czasów w Bletchley Park; później kryptolog ujawnił, że jest homoseksualistą. "Po latach od zakończenia służby, po przejściu na emeryturę, została poproszona o przeredagowanie oficjalnej historii brytyjskiego wywiadu, aby lepiej odzwierciedlała historię tego okresu i dokładnie opisała znaczenie pracy Polaków" - przekazał Comer.
Ekspert dodał także, że jednym z problemów jest "często mitologizowana historia Bletchley Park". "To element całej szerokiej narracji, według której Wielka Brytania pomiędzy czerwcem 1940 roku a sierpniem 1941 roku walczyła samotnie; takiego bardzo biało-czarnego przedstawienia wojny, w którym ekscentryczni matematycy w Bletchley Park łamali kod Enigmy. To bardzo przerysowany obraz, który zaciera wkład naszych sojuszników, w tym Polaków" - ocenił.
Jak ujawnił, trwają obecnie prace nad stworzeniem stałej ekspozycji w Bletchley Park, która opisywałaby dokładnie udział Polaków w złamaniu kodu Enigmy. "To pozwoli Polakom, którzy mieszkają w Wielkiej Brytanii a w szczególności tym, którzy przyjechali tutaj w ostatnich latach, pokazać swoim współpracownikom, przyjaciołom, sąsiadom konkretny dowód polsko-brytyjskiej przyjaźni w uznanej brytyjskiej instytucji, która jest pewnym symbolem walki podczas drugiej wojny światowej" - dodał.