Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Media: "Trump jest seksistą!". Trump przeprasza, ale bez okazania skruchy

Media: "Trump jest seksistą!". Trump przeprasza, ale bez okazania skruchy
70-letni Trump ma w USA wielu zwolenników, ale też i zagorzałych wrogów. Czy afera dotycząca jego seksistowskiej wypowiedzi przeszkodzi mu w wyścigu o fotel prezydenta? (Fot. Getty Images)
Ujawnione nagranie rozmowy Donalda Trumpa z 2005 r. wskazuje. że jest seksistą - twierdzą media. W nagranej bez jego wiedzy rozmowie opowiada on o swej agresywnej próbie uwiedzenia kobiety używając przy tym wulgarnych słów - podał wczoraj 'Washington Post'
Reklama
Reklama

Na zdobytej przez waszyngtoński dziennik taśmie, nagranej potajemnie w 2005 r., zarejestrowano prywatną rozmowę obecnego kandydata Republikanów na prezydenta z Billym Bushem – gospodarzem telewizyjnego programu „Access Hollywood”, w którym wcześniej wystąpił nowojorski miliarder.

Trump opowiada o tym, jak podrywał zamężną, niewymienioną z imienia i z nazwiska kobietę, chwaląc się, że „mocno się do niej dobierał”. Próbował ją całować i nakłonić do seksu, co zostało wyrażone czteroliterowym angielskim słowem „f...”. Trump powiedział następnie, że bardzo się rozczarował, gdy zrozumiał, że obiekt jego awansów „ma wielkie, sztuczne cycki”. Rozmowa została nagrana w czasie, gdy Trump był żonaty z obecną żoną Melanią. Nie wiadomo, kiedy miał miejsce opisywany w niej epizod.

Po publikacji tych informacji w internetowym wydaniu dziennika „Washington Post”, Trump wydał oświadczenie, w którym przeprosił wszystkich, dla których, język, jakiego użył, mógł być rażący.

„To było takie pytlowanie w męskiej szatni, prywatna rozmowa, która odbyła się wiele lat temu. Bill Clinton (były prezydent i mąż Hillary – przyp. red.) powiedział mi dużo gorsze rzeczy, kiedy graliśmy w golfa” - oświadczył kandydat na prezydenta.

Za „Washington Post” wiadomość o podsłuchanych wynurzeniach Trumpa podchwyciły inne media. „New York Times” skomentował ją pisząc: „Nagranie może udaremnić jego wysiłki, aby wyglądać po prezydencku”.

Inni zwracają uwagę, że taśma potwierdza opinie na temat stosunku Trumpa do kobiet, krytykowanego jako seksistowski. Przy innych okazjach Trump nazywał kobiety "świniami", używał także poniżających określeń pod ich adresem i publicznie kpił z ich wyglądu.

Po ujawnieniu nagrania, czołowi Republikanie wycofują poparcie dla kandydata GOP na prezydenta.

Republikański przewodniczący Izby Reprezentantów, Paul Ryan, zapowiedział, że nie wystąpi na zaplanowanym na dzisiaj wspólnym wiecu z Trumpem, co poprzednio planował.

Swoje poparcie dla Trumpa wycofał też republikański kongresman z Utah, Jason Chaffetz.

Przewodniczący Krajowego Komitetu Partii Republikańskiej (RNC) Reince Priebus oświadczył, że wybryk Trumpa jest niedopuszczalny.

 

W nocy z piątku na sobotę (czasu USA) sztab kampanii Trumpa opublikował nagrane wcześniej na video jego wystąpienie, w którym przeprasza za seksistowskie wypowiedzi sprzed 11 lat, ale stara się je bagatelizować i podkreśla, że nagłośnienie ich przez media jest „odwracaniem uwagi” od prawdziwych problemów Ameryki.

„Nigdy nie mówiłem, że jestem człowiekiem bez zarzutu i nie udawałem, że jestem kimś innym, niż jestem. Powiedziałem i zrobiłem rzeczy, których żałuję. Słowa opublikowane dzisiaj, nagrane na video 11 lat temu to jeden z tego przykładów. Ci, co mnie znają, wiedzą, że słowa te nie odzwierciedlają tego, jaki jestem. Powiedziałem to, zrobiłem błąd i przepraszam za to” - podsumował Trump przed kamerami.

Potem jednak kontynuował, rozpraszając wątpliwości, że wcale nie zamierza ustąpić.

„Podróżowałem po kraju, mówiąc o zmianach dla Ameryki. Podróże te zmieniły także mnie. Spędziłem czas z matkami, które straciły swoje dzieci na wojnie, z robotnikami zwolnionymi z pracy z powodu przenoszenia fabryk do innych krajów, z ludźmi ze wszystkich warstw społecznych, którzy chcą po prostu lepszej przyszłości. Odczułem pokorę widząc wiarę, jaką we mnie pokładają. Obiecuję, że będę lepszym człowiekiem jutro. I nigdy was nie porzucę” - stwierdził.

Na koniec zmienił temat i zaatakował swoją demokratyczną przeciwniczkę w wyborach, Hillary Clinton.

„Bądźmy szczerzy. To jest nic innego jak coś, co odwraca uwagę od ważnych problemów, które stoją dziś przed nami. Tracimy miejsca pracy, jesteśmy mniej bezpieczni niż 8 lat temu i system polityczny jest całkowicie zepsuty. Hillary Clinton i jej podobni ludzie doprowadzili kraj do katastrofy. Powiedziałem pewne głupie rzeczy, ale jest wielka różnica między słowami a działaniami innych. Bill Clinton krzywdził kobiety, a Hillary atakowała, dręczyła, upokarzała i zastraszała jego ofiary. Pomówimy o tym w najbliższych dniach. Do zobaczenia w niedzielę!” - oświadczył.

Jutro wieczorem (czasu USA) w St. Louis w stanie Missouri odbędzie się druga debata telewizyjna Trumpa z Clinton.

 

 

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 17.05.2024
    GBP 4.9790 złEUR 4.2685 złUSD 3.9363 złCHF 4.3302 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama