Londyński park bardziej zanieczyszczony niż centrum miasta. Winni grillowicze
Specjaliści zauważają, że winę za ten stan rzeczy ponoszą miejscowi grillowicze. Wysokie stężenie pyłu PM2,5 w powietrzu powoduje m.in. astmę i problemy z sercem. Wynika to z faktu, że zanieczyszczenie to, które zdaniem WHO jest najbardziej szkodliwym dla człowieka, z łatwością przedostaje się do płuc.
Highbury Fields to jeden z nielicznych parków, w których legalnie można rozpalić grilla. Mieszkańcy okolicy uważają, że takich miejsc jest za mało, przez co wszyscy mający ochotę na jedzenie pod chmurką trafiają właśnie tutaj.
Do sprawy odniosła się m.in. 67-letnia Stephanie Knight, która ze smutkiem oświadczyła, że latem park jest tak zatłoczony, że nie ma możliwości udania się tam na spacer. "Ludzie chodzą się do parków, aby poddychać świeżym powietrzem i trochę odpocząć od miejskiego zgiełku, tymczasem okazuje się, że wcale nie jest to zdrowe" - dodała.
Sprawę skomentował również Simon Birkett, założyciel organizacji Clean Air London. Zauważył on, że o ile jednorazowe przebywanie w okolicach grilla nikomu prawdopodobnie nie zaszkodzi, to bycie narażonym na ciągłą obecność dymu ma już bardzo poważne konsekwencje, a właśnie z tym problemem musza się borykać osoby mieszkające w sąsiedztwie parku.