Policja ostrzega przed "chusteczkowym gangiem" w metrze i wszczyna śledztwo
Żebracy najczęściej pochodzą z Europy Wschodniej, a ich wzmożona aktywność rozpoczęła się na początku stycznia bieżącego roku i szybko wpisała się w codzienność panującą podczas podróży metrem. Na stacje dowożeni są w grupach, zaraz po porannych godzinach szczytu (off-peak).
Wolą działać, kiedy w wagonach jest mniej pasażerów, aby znajdowało się wystarczająco dużo wolnych siedzeń, na których można położyć chusteczkę z karteczką, informującą o trudnej sytuacji materialnej i zawierającą prośbę o wsparcie finansowe. Ich praca kończy się, kiedy w metrze znów zaczyna się robić tłoczno - wówczas odbierani są przez kierowcę, który rozlicza ich z "utargu".
Dziennikarze z "The Times" zauważyli, że na niektórych stacjach podaje się już komunikaty, proszące pasażerów o niewspieranie procederu i zwracające uwagę, że jest to część zorganizowanej grupy przestępczej. Pojawia się też informacja, że każdy przekazany im pieniądz finansuje inne nielegalne aktywności przestępców.
"Eskalację procederu zauważyliśmy w styczniu i lutym. Nie mamy żadnych wątpliwości, że to zorganizowana grupa przestępcza. To ważne, aby pasażerowie zgłaszali każdą taką osobę, ponieważ dzięki temu poznamy pełną skalę zjawiska i sposób ich funkcjonowania. Wystarczy krótki wpis na naszym Twitterze lub dyskretnie wysłany SMS pod numer 61016. W ramach prewencji zaczęliśmy wygłaszać komunikaty na stacjach nawiązujące do żebraków z chusteczkami" - poinformował Jenny Gilmer z British Transport Police.
Funkcjonariusze przekonują, że zgłaszane osoby nie będą aresztowane, a jedynie przepytywane i informowane o swoich prawach i możliwościach zaczerpnięcia pomocy z innego miejsca.
Wśród niektórych pasażerów panuje przekonanie, że większość żebraków to osoby głuchonieme. Jeden z czytelników "Evening Standard" zwrócił uwagę, że wystarczy poprosić o zabranie chusteczki, a osoba żebrząca od razu zrozumie polecenie - tym samym mit o ich niepełnosprawności wydaje się być nieprawdziwy.,