Cameron ostrzega: "Jeśli dojdzie do Brexitu, uchodźcy z Calais wjadą do Anglii"

W związku z zapowiadanym od dłuższego czasu referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii ze Wspólnoty, politycy na Wyspach sięgają po różne argumenty mające przekonać wyborców do głosowania za lub przeciw Brexitowi.

Mający nadzieję na pozostanie kraju w strukturach europejskich David Cameron ostrzegł, że decyzja o wyjściu kraju z UE może oznaczać przeniesienie tzw. "dżungli" z Calais na teren Anglii. Obozowisko, w którym koczuje ok. 6 tys. osób, jest przedmiotem burzliwej dyskusji - zarówno brytyjskich, jak i francuskich polityków. 

Zdaniem brytyjskiego premiera, Brexit spowodowałby, że brytyjska straż graniczna, która obecnie sprawdza paszporty na granicy w Calais, nie mogłaby już tego robić - a w dalszej perspektywie uchodźcy byliby wpuszczani przez Francuzów na Wyspy i dopiero tam odbywałaby się odprawa dokonywana przez strażników brytyjskich.

"Taką umowę z Francją mamy częściowo dzięki temu, że oba kraje są partnerami w UE. Jeśli Wielka Brytania opuści Unię, nie ma gwarancji, że ten system kontroli zostałby utrzymany" - podkreślił rzecznik Camerona.

Porozumienie między władzami brytyjskimi i francuskimi, przesuwające kontrole graniczne na terytorium Francji, było krytykowane przez część tamtejszych polityków, m.in. przez mer Calais Natachę Bouchart, która apelowała o przesunięcie ich z powrotem na ziemię brytyjską.

Jak donosi BBC, rzecznik akcji "Vote Leave", namawiającej do głosowania za Brexitem, oskarżył premiera o sianie paniki. Dodał także, że obowiązujące już od 13 lat porozumienie z Francją w sprawie odprawy granicznej "nie ma nic wspólnego z członkostwem w UE".

Obiecane przez Camerona referendum europejskie ma się odbyć do końca 2017 roku, ale według ostatnich zapowiedzi, może zostać rozpisane już w czerwcu br.