Bezprawne opłaty na prywatnych parkingach?
Jak wyliczyła fundacja RAC, która zajmuje się tym problemem, w taki sposób nawet 100 milionów funtów mogło być pobranych bezprawnie. Kary, jakie są naliczane mieszkańcom Anglii oraz Walii za to, że ich pobyt na danym parkingu uległ wydłużeniu, przekraczały często 100 funtów.
Zdaniem prawników, kwoty o takiej wysokości znacznie przekraczały sumę strat, jakie wynikły z parkowania.
“Opłaty, jakie były pobierane od kierowców, są niewspółmierne do strat poniesionych przez właścicieli ziemskich w wyniku działań osób zmotoryzowanych” - skomentował John de Waal, jeden z adwokatów działających na rzecz fundacji.
BBC przytacza przypadek kobiety, która została ukarana grzywną za to, że zostawiła samochód dłużej niż początkowo przewidywała. Kara, jaką musiała uiścić, opiewała na kwotę 100 funtów, mimo że opłata za godzinę wynosiła 20 pensów.
Dyrektor RAC, profesor Stephen Glaister twierdzi, że miliony kierowców mogą ubiegać się o zwrot pieniędzy. Jedna ze spraw tego typu toczy się obecnie w sądzie.
Wprowadzona w 2012 roku ustawa The Protection of Freedoms Act zakłada, że właściciele prywatnych posesji nie mogą zablokować, unieruchomić czy odholować pojazdu przebywającego na ich terenie bez zgody jego właściciela.
John Davies, dyrektor Independent Parking Committee, przekonuje, że właściciele gruntów potrzebują prawnej ochrony, by nie padli ofiarą nadużyć ze strony kierowców.
“Osoba, która parkuje samochód, jest świadoma zasad obowiązujących na danym terenie, dlatego też jeśli nie potrafi ich zaakceptować, ma prosty wybór – wybrać inne miejsce na pozostawienie auta” - dodał Davies, cytowany przez BBC.