Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Zamach terrorystyczny w Paryżu. 12 osób nie żyje

Zamach terrorystyczny w Paryżu. 12 osób nie żyje
Pod siedzibą redakcji wciąż znajduje się policja i pogotowie. (Fot. Getty Images)
Dwanaście osób zginęło dzisiaj w ataku na siedzibę tygodnika satyrycznego 'Charlie Hebdo' w centrum Paryża. Prezydent Francois Hollande oświadczył, że nie ma wątpliwości, iż był to atak terrorystyczny i 'wyjątkowe barbarzyństwo'. Trwa poszukiwanie trzech sprawców.
Reklama
Reklama

Wśród zabitych są znani rysownicy: Stephane Charbonnier (znany jako Charb), Jean Cabut (Cabu), Bernard Verlhac (Tignous) i urodzony w Tunisie Georges Wolinski

Rzecznik policji sprecyzował, że wśród 12 zabitych w strzelaninie w siedzibie tygodnika było dwóch funkcjonariuszy.

Według świadków, do redakcji w XI dzielnicy miasta wdarło się co najmniej dwóch zamaskowanych napastników uzbrojonych w kałasznikowa i granatnik przeciwpancerny. Sprawcy krzyczeli: "pomściliśmy proroka".

Na udostępnionym mediom wideo, nagranym przez mężczyznę, który uciekł przed napastnikami na dach, słychać pomiędzy wystrzałami okrzyki "Allah Akbar" (Allah jest wielki).

Na filmach nakręconych przez świadków telefonami komórkowymi "widać profesjonalizm napastników, którzy realizują starannie zaplanowaną akcję" - mówią osoby ze służb specjalnych i policji. "Widać to ewidentnie po sposobie, w jaki trzymają broń, spokojnie posuwają się naprzód. Z całą pewnością otrzymali szkolenie typu wojskowego. To nie są ludzie nawiedzeni, działający w sposób porywczy" - stwierdził jeden z policjantów, podkreślając, że znamienne jest również to, że napastnicy nie strzelali seriami, lecz raz za razem, po namierzeniu ofiary.

Na filmie nakręconym z dachu sąsiedniego budynku widać, że dwóch na trzech widocznych mężczyzn jest znakomicie wyposażonych: czarne ubrania i kominiarki, sportowe buty, kamizelki z pojemnikami na amunicję, pod którymi były prawdopodobnie kamizelki kuloodporne.

Tygodnik "Charlie Hebdo" wielokrotnie ściągał na siebie krytykę świata muzułmańskiego w związku z publikacją satyrycznych wizerunków Mahometa. W listopadzie 2011 roku biura tygodnika zostały podpalone po publikacji karykatury proroka na okładce i informacji, że Mahomet został poproszony, by został redaktorem naczelnym magazynu.

W swoim ostatnim wpisie na Twitterze przed atakiem, redakcja zamieściła satyryczny wizerunek przywódcy radykalnego Państwa Islamskiego (IS) Abu Bakra al-Bagdadiego, składającego życzenia noworoczne.
Państwo Islamskie groziło wcześniej atakami na Francję w związku z jej rolą w międzynarodowej antyislamistycznej koalicji.

Dzisiaj ukazał się najnowszy numer "Charlie Hebdo", poświęcony m.in. najnowszej powieści kontrowersyjnego francuskiego pisarza Michela Houellebecqa pod tytułem "Soumission" (franc. poddaństwo). Książka, będąca polityczną fikcją, kreśli obraz zislamizowanej Francji w 2022 roku po wyborze muzułmanina na prezydenta kraju. "Przepowiednie maga Houellebecqa: w 2015 roku tracę zęby... W 2022 roku obchodzę ramadan" - głosi napis obok karykatury pisarza zamieszczonej na okładce tygodnika.

Na miejsce strzelaniny udał się prezydent Hollande, który ocenił, że "bez wątpienia był to atak terrorystyczny". Jak dodał, w "ostatnich tygodniach" udaremniono kilka innych ataków. Zwołano nadzwyczajne posiedzenie rządu. W regionie paryskim poziom alertu podniesiono do maksimum. Wzmocniono środki bezpieczeństwa wokół miejsc kultu, sklepów, siedzib mediów i środków transportu publicznego.

Atak we francuskiej stolicy ściągnął na siebie potępienie wspólnoty międzynarodowej. Szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker nazwał wydarzenia w Paryżu "aktem nie do przyjęcia, barbarzyństwem". Premier Wielkiej Brytanii David Cameron ocenił atak jako "oburzający". "Stoimy ramię w ramię z narodem francuskim w walce z terroryzmem i w obronie wolności mediów" - podkreślił. Kanclerz Niemiec Angela Merkel zaznaczyła, że celem padli nie tylko francuscy obywatele, ale także wolność mediów.

Biały Dom potępił atak "w najostrzejszych słowach" i zapewnił o solidarności z rodzinami ofiar.

Premier Ewa Kopacz, stwierdziła, że to zamach na podstawowe wartości Europy: demokrację i wolność słowa. Skierowała też słowa współczucia do rodzin i bliskich ofiar. Depeszę kondolencyjną do prezydenta Francji napisał także prezydent Bronisław Komorowski. Potępił w niej atak na siedzibę tygodnika oraz przekazał w imieniu narodu polskiego wyrazy współczucia i solidarności.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 30.04.2024
    GBP 5.0598 złEUR 4.3213 złUSD 4.0341 złCHF 4.4217 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama