Osiem rzeczy, na których może zaoszczędzić Elżbieta II
3
Doradcy królowej wydają za dużo pieniędzy i robią niewiele, aby zachować rozpadające się pałace - twierdzą brytyjscy posłowie.
Reklama
Reklama
Poddani Elżbiety II sądzą, że brytyjska królowa jest niegospodarna. Sugerują, aby częściej otwierać bramy do Pałacu Buckingham dla zwiedzających i żądać za to więcej pieniędzy. Zawiązał się nawet nieformalny komitet, który radzi monarchini, jak zaoszczędzić.
Po pierwsze należałoby sprzedać jeden albo dwa pałace. I tak nie wszystkie zawsze są wykorzystywane, a - jak zaznacza grupa - ich utrzymanie kosztuje. Tylko sześć z jedenastu królewskich zamków jest zamieszkiwanych, w tym Buckingham i Windsor. Pięć pozostałych, jak na przykład Hampton Court czy Tower of London - nie. Dwa pałace: Balmoral Castle i Sandringham są prywatną własnością Elżbiety II.
Kolejnym pomysłem na oszczędzanie jest pasowanie na rycerza na eBayu - wystarczy tylko wystawić rycerstwo na licytacji i czekać na najlepsze oferty.
Dobrze by było też opodatkować siostrę Kate Middleton, Pippę. "Jej królewska seksowność" robi furorę w brytyjskich i amerykańskich pismach. Na jej występach na szykownych przyjęciach i w mediach rodzina królewska mogłaby zarobić krocie.
Watro również pozwolić poddanym na bycie monarchą na jeden dzień. Królem mógłby zostać statystyczny John czy Brown, a królową Jakaś Maggie czy Helen. Chętni zapłaciliby za historyczne wydarzenie, a skarbiec Windsorów wzbogaciłby się.
Kolejnym pomysłem jest sprzedaż praw do wizerunku księcia Jerzego jednej gazecie. I zarabiać do dnia, w którym mały George poszedłby na uniwersytet i "przestałby być taki słodki". W tym wypadku istniałoby jednak ryzyko poniesienia kosztów na dodatkową ochronę - przed innymi gazetami.
Poddani chcą też, aby Elżbieta II częściej występowała w filmach, gdzie mogłaby na przykład statystować jako królowa. Jej występ w epizodzie Jamesa Bonda podczas otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Londynie podbił serca Brytyjczyków i widzów na całym świecie.
Więcej duchów? Turyści uwielbiają trasy i miejsca, gdzie rzekomo straszy. Tak jak w Tower of London - najbardziej turystycznie kasowym miejscu. Daltego warto by było otworzyć kilka podobnych punktów.
I w końcu można zarabiać na królewskim herbie. Najlepiej umieścić go na wszystkim - od sera do butów. Wartość produktów wzrosłaby automatycznie - uważa specjalny komitet.
Po pierwsze należałoby sprzedać jeden albo dwa pałace. I tak nie wszystkie zawsze są wykorzystywane, a - jak zaznacza grupa - ich utrzymanie kosztuje. Tylko sześć z jedenastu królewskich zamków jest zamieszkiwanych, w tym Buckingham i Windsor. Pięć pozostałych, jak na przykład Hampton Court czy Tower of London - nie. Dwa pałace: Balmoral Castle i Sandringham są prywatną własnością Elżbiety II.
Kolejnym pomysłem na oszczędzanie jest pasowanie na rycerza na eBayu - wystarczy tylko wystawić rycerstwo na licytacji i czekać na najlepsze oferty.
Dobrze by było też opodatkować siostrę Kate Middleton, Pippę. "Jej królewska seksowność" robi furorę w brytyjskich i amerykańskich pismach. Na jej występach na szykownych przyjęciach i w mediach rodzina królewska mogłaby zarobić krocie.
Watro również pozwolić poddanym na bycie monarchą na jeden dzień. Królem mógłby zostać statystyczny John czy Brown, a królową Jakaś Maggie czy Helen. Chętni zapłaciliby za historyczne wydarzenie, a skarbiec Windsorów wzbogaciłby się.
Kolejnym pomysłem jest sprzedaż praw do wizerunku księcia Jerzego jednej gazecie. I zarabiać do dnia, w którym mały George poszedłby na uniwersytet i "przestałby być taki słodki". W tym wypadku istniałoby jednak ryzyko poniesienia kosztów na dodatkową ochronę - przed innymi gazetami.
Poddani chcą też, aby Elżbieta II częściej występowała w filmach, gdzie mogłaby na przykład statystować jako królowa. Jej występ w epizodzie Jamesa Bonda podczas otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Londynie podbił serca Brytyjczyków i widzów na całym świecie.
Więcej duchów? Turyści uwielbiają trasy i miejsca, gdzie rzekomo straszy. Tak jak w Tower of London - najbardziej turystycznie kasowym miejscu. Daltego warto by było otworzyć kilka podobnych punktów.
I w końcu można zarabiać na królewskim herbie. Najlepiej umieścić go na wszystkim - od sera do butów. Wartość produktów wzrosłaby automatycznie - uważa specjalny komitet.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama