Cameron: Nie będzie zasiłków dla nowych imigrantów
32
Na zasiłki trzeba zasłużyć - tak przynajmniej uważa brytyjski premier, który zapowiedział wczoraj, że nie dopuści do tego, aby nowi imigranci mieli natychmiastowy dostęp do usług i świadczeń socjalnych.
Reklama
Reklama
Rozwiązanie ma być proste - nowi przybysze nie będą upoważnieni do bezpłatnej pomocy prawnej w sprawach dotyczących np. zasiłków. Rząd chce w ten sposób zaoszczędzić środki z puli przeznaczonej na ten cel, która wynosi teraz 2 miliardy funtów rocznie.
"Jesteśmy uczciwym i przyjaznym krajem, ale nie państwem, które łatwo jest naciągnąć" - oznajmił David Cameron w wywiedzie dla "Daily Express". Przy okazji premier nakazał ministrom "myśleć jak konserwatyści" i zastanowić się nad nowymi rozwiązaniami w ograniczaniu imigrantom dostępu do NHS, mieszkań socjalnych czy ulg podatkowych.
Podczas wywiadu padło także hasło "testu na rezydenturę". "Jest to przykład jednego z wielu sposobów na to, aby upewnić się, że ludzie przyjeżdżają tu do pracy, a nie po to, aby za darmo dostać dom czy korzystać z tutejszej służby zdrowia" - podkreślił brytyjski premier.
Wraz z końcem roku minie okres przejściowy w dostępie do rynku pracy dla obywateli nowych państw członkowskich UE - Bułgarii i Rumunii. Rząd Wielkiej Brytanii obawia się napływu imigrantów i od dłuższego czasu szuka wszelkich sposobów, aby zniechęcić mieszkańców Bałkanów do przyjazdu na Wyspy.
Głośno było m.in. o kampanii zaproponowanej przez antyimigracyjną organizację Migration Watch. Zgodnie z jej założeniem, potencjalnych imigrantów miały zniechęcić informacje o deszczowej pogodzie czy wysokich kosztach utrzymania w Zjednoczonym Królestwie.
"Jesteśmy uczciwym i przyjaznym krajem, ale nie państwem, które łatwo jest naciągnąć" - oznajmił David Cameron w wywiedzie dla "Daily Express". Przy okazji premier nakazał ministrom "myśleć jak konserwatyści" i zastanowić się nad nowymi rozwiązaniami w ograniczaniu imigrantom dostępu do NHS, mieszkań socjalnych czy ulg podatkowych.
Podczas wywiadu padło także hasło "testu na rezydenturę". "Jest to przykład jednego z wielu sposobów na to, aby upewnić się, że ludzie przyjeżdżają tu do pracy, a nie po to, aby za darmo dostać dom czy korzystać z tutejszej służby zdrowia" - podkreślił brytyjski premier.
Wraz z końcem roku minie okres przejściowy w dostępie do rynku pracy dla obywateli nowych państw członkowskich UE - Bułgarii i Rumunii. Rząd Wielkiej Brytanii obawia się napływu imigrantów i od dłuższego czasu szuka wszelkich sposobów, aby zniechęcić mieszkańców Bałkanów do przyjazdu na Wyspy.
Głośno było m.in. o kampanii zaproponowanej przez antyimigracyjną organizację Migration Watch. Zgodnie z jej założeniem, potencjalnych imigrantów miały zniechęcić informacje o deszczowej pogodzie czy wysokich kosztach utrzymania w Zjednoczonym Królestwie.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama