Miejskie lisy atakują
14
4-tygodniowe dziecko zostało zaatakowane przez lisa w Bromley (płd.-wsch. Londyn). Zwróciło to uwagę władz brytyjskiej stolicy na rosnący problem związany z dużą liczbą coraz bardziej oswojonych miejskich lisów.
Reklama
Reklama
Zwierzę zaatakowało 4-tygodniowego chłopca, gdy dziecko leżało w swoim łóżeczku. Znajdująca się w pokoju obok matka usłyszała przerażający krzyk synka i natychmiast przybiegła sprawdzić, co się stało. Ujrzała lisa, któremu udało się wyciągnąć dziecko na podłogę, trzymając w zębach rączkę malucha.
Jak donosi BBC, przerażona kobieta przepędziła zwierzę, kopiąc je, a poważnie rannego chłopca natychmiast zawiozła do szpitala, w którym po 3-godzinnej operacji udało się przyszyć niemal odgryziony palec dziecka.
"Tego rodzaju ataki nie są częste, ale musimy zająć się rosnącym problemem miejskich lisów" - zapowiedział burmistrz Londynu Boris Johnson. "Szefowie poszczególnych urzędów dzielnic powinni zapoznać się z odpowiednimi danymi, aby znaleźć przyczynę tego stanu rzeczy i ją zwalczyć" - dodał Johnson.
Zdaniem specjalistów takie "wizyty" lisów w domach mają miejsce niezwykle rzadko, ale to ludzie prowokują zwierzęta do takich zachowań, dokarmiając je i zachęcając do zbliżania się do domostw.
"Zapominamy o tym, że to są dzikie zwierzęta. Poza tym brytyjskie społeczeństwo ma bardzo podzieloną opinię na temat lisów. 50% je kocha, a pozostała połowa chciałaby się ich pozbyć" - podsumowuje Richard Mosley z Brytyjskiego Stowarzyszenia Zwalczania Szkodników.
Jak donosi BBC, przerażona kobieta przepędziła zwierzę, kopiąc je, a poważnie rannego chłopca natychmiast zawiozła do szpitala, w którym po 3-godzinnej operacji udało się przyszyć niemal odgryziony palec dziecka.
"Tego rodzaju ataki nie są częste, ale musimy zająć się rosnącym problemem miejskich lisów" - zapowiedział burmistrz Londynu Boris Johnson. "Szefowie poszczególnych urzędów dzielnic powinni zapoznać się z odpowiednimi danymi, aby znaleźć przyczynę tego stanu rzeczy i ją zwalczyć" - dodał Johnson.
Zdaniem specjalistów takie "wizyty" lisów w domach mają miejsce niezwykle rzadko, ale to ludzie prowokują zwierzęta do takich zachowań, dokarmiając je i zachęcając do zbliżania się do domostw.
"Zapominamy o tym, że to są dzikie zwierzęta. Poza tym brytyjskie społeczeństwo ma bardzo podzieloną opinię na temat lisów. 50% je kocha, a pozostała połowa chciałaby się ich pozbyć" - podsumowuje Richard Mosley z Brytyjskiego Stowarzyszenia Zwalczania Szkodników.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama