Po Brexicie nawet posiadacze rezydentur muszą się starać o "status zasiedlenia"
Chociaż negocjacje Wielkiej Brytanii z Unią Europejską wciąż trwają, Zjednoczone Królestwo już teraz zapowiada zmianę podejścia do dokumentów wydawanych obywatelom UE, którzy chcieli potwierdzić swój status na Wyspach. Rezydentury stałe, o które mogły ubiegać się osoby przebywające i pracujące w UK minimum 5 lat, do tej pory były gwarancją dalszego pobytu tutaj i uprawniały do ubiegania się o obywatelstwo brytyjskie.
Po ogłoszeniu wyników referendum ws. Brexitu okazało się, że kraj zamierza wyjść z Unii Europejskiej - i od tamtej pory liczba aplikacji o rezydenturę gwałtownie wzrosła. Brytyjczycy nie kryli, że nie radzą sobie z rozpatrzeniem tak ogromnej liczby wniosków o ten dokument. Tym bardziej zaskoczeniem okazał się nowy pomysł brytyjskiej administracji: tzw. "settled status" dla wszystkich obywateli UE, którzy zamierzają zostać w UK po Brexicie.
Ministerstwo tłumaczy to wymogami brytyjskiego prawa, bo to właśnie ono - a nie prawo Unii Europejskiej - będzie obowiązywać od kwietnia 2019 roku.
Jak będzie wyglądać aplikacja o "settled status" - tego jeszcze nie wiadomo, ale już teraz Home Office zapowiada, że system zostanie uruchomiony w 2018 roku i że będzie "usprawniony i przyjazny dla użytkowników na tyle, na ile to możliwe".
Rząd brytyjski podkreśla jednocześnie, że negocjacje z Brukselą są wciąż w toku, dlatego "nie ma teraz potrzeby aplikowania o potwierdzenie swojego statusu".
Tymczasem obywatele krajów spoza UE, którzy w celu zalegalizowania swojego pobytu w UK otrzymują podobny do rezydentury dokument pod nazwą "indefinite leave to remain", nie będą musieli po Brexicie starać się o "settled status". Zakładając jednak, że obywatel UE posiada "indefinite leave to remain", również nie będzie musiał starać się o dodatkowy dokument - czytamy na stronie Home Office.