Znamy już wszystkich kandydatów na burmistrza Londynu
Pochodzący z zamożnej rodziny Goldsmith syn nieżyjącego już miliardera, finansisty Jamesa Goldsmitha, założyciela eurosceptycznej Partii Referendalnej, która działała w latach 1994-1997, zmierzy się z wystawionym przez Partię Pracy Sadiqiem Khanem - byłym adwokatem pakistańskiego pochodzenia, synem kierowcy autobusu.
Goldsmith, wyłoniony w prawyborach przeprowadzonych online, zapowiada, że jeśli zostanie burmistrzem, priorytetowo potraktuje zagadnienia transportu, mieszkalnictwa i środowiska.
Informując o jego kandydaturze „Guardian” pisze, że Goldsmith jest „eurosceptykiem i przeciwnikiem rozbudowy portu lotniczego Heathrow”. Przeciwny rozbudowie Heathrow jest też zresztą Khan, ale – jak zauważa gazeta - decyzja w tej sprawie nie leży w gestii burmistrza Londynu.
Kandydat laburzystów Sadiq Khan jest byłym adwokatem pakistańskiego pochodzenia. Jeśli wygra, będzie pierwszym muzułmaninem w historii tego urzędu.
Obecnie burmistrzem Londynu jest konserwatysta Boris Johnson, który piastuje ten urząd od 2008 roku. Johnson jest obecnie uważany za jednego z prawdopodobnych następców szefa torysów Davida Camerona.
Polskim akcentem tej kampanii jest udział w niej polskiego kandydata. Jan Żyliński porwał za serce swych rodaków tym, że odważył się „zamknąć” usta antyimigracyjnemu politykowi partii Ukip – Nigelowi Farage'owi - wyzywając go na pojedynek. Po tym wydarzeniu zarówno wśród Polaków w kraju, jak i naszych rodaków w Zjednoczonym Królestwie zawrzało. W sieci dziękowano Żylińskiemu za symboliczny akt, który miał ukrócić niesprawiedliwą, antypolską retorykę brytyjskich polityków i populistycznych mediów.
„Musiałem tak zrobić, dość obrażania moich rodaków. Polacy to uprzejmy i ciężko pracujący naród. Nie możemy dłużej być chłopcem do bicia” - argumentował wyzwanie Farage'a w mediach Żyliński.
Po niezwykłym sukcesie medialnym „pojedynku”, który nie doszedł do skutku ze względu na odrzucenie tej propozycji przez lidera Ukip, do Żylińskiego z propozycją kandydowania na stanowisko mera Londynu zwrócili się przedstawiciele władz partii rządzącej w Wielkiej Brytanii – Partii Konserwatywnej. Polski książę po kilku dniach namysłu zgodził się.
Wstępne wybory wewnątrz partii pokazały jednak, że Żyliński ma silniejszych konkurentów. Polak postanowił więc, że do fotela burmistrza europejskiej metropolii będzie startować jako kandydat niezależny. Dzięki temu w kampanii może on między innymi wypowiadać się otwarcie w sprawie sytuacji Polaków w Zjednoczonym Królestwie. Gromadzi wokół siebie wolontariuszy i zamierza wygrać.
„Mamy ogromną szansę pokazać, że jesteśmy silni” - podkreślał Żyliński w rozmowie z mediami. "Najważniejsze, aby Polacy poszli do tych wyborów, jest nas tutaj pół miliona. Polaku, pokaż swoją moc!' - nawołuje rodaków z Londynu.
"Mam bardzo prosty program: w ciągu 4-letniej kadencji wybuduję milion mieszkań, posadzę milion drzew, a przede wszystkim będę dążył do tego, aby zmniejszyć o połowę opłaty za komunikację miejską" - dodaje.
Poza wymienionymi pretendentami do urzędu burmistrza Londynu wymienia się także: Sian Berry z Partii Zielonych,
Caroline Pidgeon reprezentującą ugrupowanie Liberalnych Demokratów czy Pettera Whittle'a z Ukip.
Wybory na burmistrza Londynu odbędą się już za pół roku, 5 maja 2016 roku. Mogą brać w nich udział wszyscy mieszkający w stolicy Wielkiej Brytanii Polacy. Zrejestrować się może każdy, nawet bez zgody właściciela mieszkania, w którym mieszka.
Z udziałem w wyborach wiąże się dla Polaków wiele korzyści. Zarejestrowanie do głosowania jest dodatkowym potwierdzeniem adresu, wzrasta dzięki temu wiarygodność kredytowa, może być to również atut przy ubieganiu się o kredyt mieszkaniowy czy wnioskując o brytyjskie obywatelstwo.