Londyn - miasto, które zabija swoich mieszkańców

Naukowcy po raz pierwszy zbadali poziom zarówno tzw. pyłu zawieszonego, jak i dwutlenku azotu w powietrzu, jakim oddychają mieszkańcy stolicy.

Od miesięcy władze Londynu zastanawiają się, w jaki sposób poradzić sobie z rosnącym poziomem zanieczyszczenia, za które odpowiedzialne są głównie samochody z silnikami diesla.

Zdaniem naukowców, liczba zgonów związanych z wysokim stężeniem toksyn w powietrzu, może być jednak znacznie większa niż wydaje nam się na chwilę obecną. Skażone powietrze może przyczyniać się do wielu różnych chorób, takich jak zawał mięśnia sercowego, choroby płuc czy udar mózgu.

Według badaczy z King's College London, mieszkaniec Londynu traci przeciętnie 9 miesięcy życia przez pyły zawieszone i nawet 16 miesięcy na skutek wdychania wysokiego poziomu dwutlenku azotu.

Każdy tydzień mieszkania w Londynie kosztuje nas więc ponad 4 godziny życia – oblicza brytyjski dziennik.

Najgorzej sytuacja wygląda na Oxford Street –  na skutek spalin emitowanych przez silniki samochodów, taksówek czy autobusów - których jest znacznie więcej niż w jakimkolwiek innym miejscu stolicy - jest najbardziej zanieczyszczonym powietrzem na świecie. Jak stwierdzili naukowcy z King’s College - nawet bardziej zanieczyszczonym niż w Pekinie.

Jednym z pomysłów Transport for London na poradzenie sobie z tym problemem ma być zamknięcie centrum miasta dla autokarów. Inna z opcji zakłada wprowadzenie ruchu jednokierunkowego, aby przyspieszyć czas podróżowania i zwiększenie liczby miejsc, w których piesi mogliby swobodnie przechodzić przez ulicę.

Oprócz centrum, najgorszym powietrzem oddychają mieszkańcy takich dzielnicach jak Barnet, Croydon, Bromley, Ealing, Enfield, Havering.