Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Kowtun: "Litwinienko otruł się sam"

Kowtun: "Litwinienko otruł się sam"
Litwinienko zmarł w University College Hospital w Londynie. Jego ciało było tak napromieniowane, że patolodzy mogli rozpocząć sekcję zwłok dopiero po dwóch dniach od jego śmierci. (Fot. Wikipedia)
Rosyjski biznesmen Dmitrij Kowtun, podejrzewany o zabójstwo byłego funkcjonariusza KGB Aleksandra Litwinienki, oświadczył, że Rosjanin mógł sam otruć się polonem - przypadkiem i nawet o tym nie wiedząc.
Reklama
Reklama

Litwinienko, który zmarł w Londynie w roku 2006, na łożu śmierci wyznał, że polecenie zabicia go wydał rosyjski prezydent Władimir Putin. Rosja konsekwentnie zaprzecza temu oskarżeniu. Sprawa Litwinienki doprowadziła do dramatycznego pogorszenia się stosunków między Londynem a Moskwą, która odmówiła władzom brytyjskim wydania podejrzanych.

Brytyjska policja podejrzewa Kowtuna i byłego pracownika rosyjskich służb specjalnych Andrieja Ługowoja o otrucie Litwinienki zieloną herbatą z silnie radioaktywnym izotopem polonu-210 podczas spotkania w londyńskim hotelu 1 listopada 2006 roku. Litwinienko, który był mocno zaangażowany w publiczną krytykę Kremla, zmarł w londyńskim szpitalu 23 dni później. Miał 43 lata.

"Mam taką główną wersję, że to był nieszczęśliwy wypadek. Jestem więcej niż pewny, że Litwinienko miał do czynienia z polonem, sam o tym nie wiedząc. Może polon gromadził się w jego organizmie stopniowo" - stwierdził Kowtun. Wyraził przypuszczenie, że Litwinienko mógł przyswajać różne dawki polonu w różne dni, gdy czuł się gorzej, jeszcze zanim trafił do szpitala.

Kowtun dodał, że nie wie, czy Litwinienko sam w jakimś celu miał do czynienia z polonem i czy miał świadomość tego, że styka się materiałem promieniotwórczym. Podkreślił, że 16 października, podczas spotkania w znanej londyńskiej restauracji Itsu, Litwinienko nie chciał jeść, mówiąc, że poprzedniego dnia doznał ciężkiego zatrucia pokarmowego, że wymiotował jak jeszcze nigdy i musiał wezwać pogotowie.

"To dowodzi naszej niewinności, świadczy o tym, że Litwinienko miał jakiś kontakt z polonem, najpewniej na kilka dni przed naszym pierwszym spotkaniem. Pozostaje tajemnicą, dlaczego śledczy nie zwrócili na to uwagi" - podsumował Kowtun.

W połowie marca Dmitrij Kowtun zwrócił się do brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości z prośbą o to, by przesłuchano go za pośrednictwem łącza wideo podczas śledztwa publicznego ws. morderstwa z 2006 r. Nie jest jasne, kiedy i na jakich warunkach Kowtun miałby złożyć wyjaśnienia.

Kowtun i Ługowoj mieszkają obecnie w Rosji, a Moskwa odmawia ich ekstradycji do Wielkiej Brytanii. Dotychczas mężczyźni nie chcieli w żaden sposób brać udziału w śledztwie, podczas którego badany jest ewentualny udział państwa rosyjskiego w zabójstwie.

Litwinienko pracował najpierw dla radzieckiego, a następnie dla rosyjskiego kontrwywiadu. W 1998 roku ujawnił publicznie, że wydawano mu sprzeczne z prawem rozkazy, m.in. zamordowania rosyjskiego oligarchy Borisa Bieriezowskiego. W 2001 roku Litwinience udało się uciec z Rosji do Wielkiej Brytanii, gdzie uzyskał azyl polityczny, a następnie obywatelstwo.

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 31.05.2024
    GBP 5.0056 złEUR 4.2678 złUSD 3.9389 złCHF 4.3471 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama