Brytyjski rząd musi dopłacić Unii 2,4 mld funtów
Przyczyną całego zamieszania jest wniosek ze strony Komisji Europejskiej (KE), która oczekuje od brytyjskiego rządu dopłaty w wysokości 1,7 mld funtów ze względu na lepsze od innych krajów członkowskich wyniki brytyjskiej gospodarki od 1995 roku. Z tego samego tytułu Francja ma otrzymać od KE zwrot w wysokości prawie 800 mln funtów.
"Nie akceptujemy sytuacji, w której składki członkowskie za minione lata są nagle zmieniane i oczekuje się dopłaty w tak krótkim terminie. Komisja Europejska nie potrzebuje tych pieniędzy i będziemy pracować wspólnie z innymi krajami, które zostały dotknięte tymi zmianami, by zostały one anulowane" - skomentował sytuację rzecznik brytyjskiego rządu.
Potencjalnym sojusznikiem Wielkiej Brytanii może być Holandia, która miałaby dopłacić do unijnego budżetu ponad 500 mln funtów.
Źródła w Komisji Europejskiej, na które powołuje się dziennik "Daily Telegraph" są jednak zdania, że szanse na zmianę decyzji KE są jednak niewielkie.
Dopłaty te spowodowane są zmianami w sposobie wyliczania PKB przez Unię Europejską. Obejmują one m.in. wliczanie do PKB takich sektorów jak prostytucja czy handel narkotykami.
Decyzja KE i brak odpowiedzi ze strony rządu spotkały się już z krytyką ze strony UKIP.
"Każda strategia podejmowana przez obecny rząd wobec Unii Europejskiej zawiodła. Premier Cameron ma teraz do wyboru - albo przeprowadzić referendum o wystąpieniu z UE przed przyszłorocznymi wyborami albo przegrać te wybory" - mówił lider partii Nigel Farage.
Rząd jest przeciwny zatwierdzonemu przez Parlament Europejski zwiększeniu wydatków unijnych o 5,4 mld funtów. Dla Wielkiej Brytanii oznacza to dodatkowe 680 mln funtów, które będzie musiała dopłacić do unijnego budżetu.
Wraz z dopłatą za okres od 1995 roku, Wielka Brytania musiałaby więc wpłacić w tym roku do unijnego budżetu dodatkowe 2,4 mld funtów, czyli prawie jedną czwartą tegorocznej składki członkowskiej, która wyniesie około 10 mld funtów.
Informacje z Brukseli zbiegły się w czasie z najnowszym sondażem poparcia Brytyjczyków dla członkostwa w UE. Jego wynik jest zaskakujący, wykazał bowiem 56-procentowe poparcie dla pozostania Wielkiej Brytanii w UE. 36 proc. badanych opowiedziałoby się za wystąpieniem z Unii, co jest najniższym wynikiem od 1991 roku. Jeszcze w listopadzie 2012 roku aż 48 proc. Brytyjczyków opowiadało się za wystąpieniem z UE.
W ubiegłym tygodniu Izba Gmin przyjęła projekt ustawy dotyczącej przeprowadzenia referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Musi ona jednak zostać zaakceptowana przez Izbę Lordów, co nie udało się przy pierwszym podejściu latem tego roku. Referendum miałoby odbyć się przed końcem 2017 roku.