Partia Pracy chce 10 lat na naprawę kraju
W ponadgodzinnym wystąpieniu - podczas odbywającej się w Manchesterze konwencji laburzystów - Miliband zaprezentował wczoraj sześć kluczowych obszarów wymagających pilnych zmian.
Najwięcej miejsca media poświęcały kwestii reformy służby zdrowia (National Health Service – NHS). Na czołówki portali informacyjnych trafił pomysł nałożenia specjalnego podatku na właścicieli posiadłości o wartości powyżej 2 mln funtów, od których przyszły laburzystowski rząd chciałby zebrać 1,2 mld funtów. Podatku mają uniknąć mieszkające w drogich domach osoby o niskich dochodach.
Z innych źródeł Partia Pracy planuje pozyskać dalsze 1,3 mld funtów, by stworzyć fundusz pozwalający na dodatkowe zatrudnienie w NHS 3 tys. położnych, 5 tys. pracowników pomocy społecznej, 8 tys. lekarzy i 20 tys. pielęgniarek.
1,1 mld funtów ma pochodzić z kar dla firm unikających płacenia podatków. Dalsze 150 mln funtów ma trafić do budżetu z opodatkowania producentów tytoniu; podobne rozwiązanie w 2009 roku wprowadzono w USA.
Innym planowanym rozwiązaniem jest wprowadzenie narodowego programu stażów da uczniów kończących szkoły średnie. Do 2025 roku liczba osób trafiających na takie staże ma zrównać się z liczbą uczniów kontynuujących naukę w szkołach wyższych. Miliband poinformował, że warunkiem otrzymania kontraktów rządowych będzie uczestnictwo firmy w programie stażowym.
Wśród pozostałych celów przyszłego rządu jest rozwój „zielonej” energetyki oraz zmniejszenie o połowę liczby najniżej opłacanych pracowników, a także podniesienie płacy minimalnej. Miliband mówił też o reformie systemu bankowego.
Lider laburzystów nie uniknął nawiązań do niedawnego referendum niepodległościowego w Szkocji. „Kraj, który niemal rozpadł się na pół, nie może być dobrze funkcjonującym krajem” - oświadczył. Zapowiedział przy tym podjęcie tematu reformy systemu konstytucyjnego, którego elementem miałyby być reforma wyższej izby parlamentu, Izby Lordów, a także wprowadzenie czynnego prawa wyborczego dla 16 i 17-latków. Ten ostatni pomysł wprowadzony został w życie po raz pierwszy właśnie podczas szkockiego referendum.
W zakresie polityki zagranicznej Miliband opowiedział się za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, a także rozwiązaniem problemu Państwa Islamskiego przez Radę Bezpieczeństwa ONZ.
Miliband wielokrotnie w swoim wystąpieniu odwoływał się do idei wspólnoty wszystkich mieszkańców Wielkiej Brytanii, stawiając ją w opozycji do prowadzonej, jego zdaniem, przez obecny rząd polityki faworyzowania elit.
Szczegóły planów przedstawionych przez Eda Milibanda mają prezentować w najbliższych dniach członkowie jego gabinetu cieni.
W reakcji na przemówienie Milibanda rządzący konserwatyści zwrócili uwagę, że szef laburzystów nie mówił nic o rozwoju gospodarki. Według nich, laburzyści nie mają długofalowego planu gospodarczego, mogącego zabezpieczyć przyszłość Wielkiej Brytanii. "Wszystko, co Miliband oferuje, to rozrzutność, więcej pożyczania i więcej podatków. Nie można sfinansować NHS, jeśli straci się kontrolę nad finansami państwa i doprowadzi do bankructwa gospodarkę, jak to ostatnio zrobiła Partia Pracy" - podsumował wiceszef Partii Konserwatywnej, Grant Shapps.