Naukowcy obliczyli, o której najlepiej wypić kawę. Wcale nie skoro świt!
![Naukowcy obliczyli, o której najlepiej wypić kawę. Wcale nie skoro świt!](https://assets.aws.londynek.net/images/jdnews-lite/2719994/189462-202005260812-lg2.jpg.webp?t=)
Picie porannej kawy może wydawać się najlepszym momentem na zwiększenie energii, ale badania sugerują, że poranna kawa niekoniecznie daje chęć do działania. "Odkryliśmy, że dzięki naszemu algorytmowi określającemu, kiedy i ile kofeiny należy spożyć, możemy poprawić czujność nawet o 64 proc., jednocześnie spożywając taką samą całkowitą ilość kofeiny" - zauważył badacz Jaques Reifman.
Według badań najlepszy czas na wypicie kawy wypada między 9:30 a 11:30 i między 13:30 a 17:00.
Dietetyk Anar Allidina dodaje, że z ich wiedzy wynika, że picie kawy wcześnie rano może szybko prowadzić do poczucia wyczerpania. "Uważa się, że połączenie kofeiny i wysokiego poziomu kortyzolu, a rano (między 8 a 9) jest go w organizmie najwięcej, może doprowadzić do szybkeigo wyczerpania. Kofeina przestanie przecież działać, a poziom kortyzolu spadnie" - wyjaśnia.
![](https://assets.aws.londynek.net/images/jdnews-lite/2719994/189461-202005260812-lg.jpg?t=1590477172)
Podkreśla również, że istotna jest nasza wrażliwość na kofeinę. Według zaleceń, dziennie warto spożywać nie więcej niż 400 mg kofeiny.
"Niektórzy z nas są bardziej wrażliwi na kofeinę niż inni i dobrym pomysłem jest unikanie kofeiny do sześciu godzin przed snem, aby zapewnić spokojny sen" - dodaje Allidina. "Staraj się unikać picia kawy po 15:00" – sugeruje.
"Pobudzające działanie kofeiny trwa 3-5 godzin, a w zależności od indywidualnych różnic około połowa spożywanej kofeiny pozostaje w organizmie po 5 godzinach. Zatem spożywanie kawy zbyt późno może powodować problemy ze snem. Oprócz tego kofeina może zwiększać lęk u niektórych osób. Dlatego jeśli odczuwamy takie dolegliwości, lepiej zmniejszyć lub całkowicie zrezygnować z picia kawy, na rzecz zielonej herbaty, która dodatkowo zawiera l-teaninę o uspokajającym i relaksującym działaniu – konkluduje dietetyk Gavin Van De Walle.