'Daily Mail' znów uderza w Polaków
58
Dzisiejsze wydanie jednego z najpopularniejszych dzienników na Wyspach za temat na okładkę obrało sobie ponownie imigrantów z krajów Unii Europejskiej. „Wypłaca się im 1 mln funtów tygodniowo na dzieci, które zostawili w swoich rodzinnych krajach” - donosi gazeta, nawiązując do drażliwej kwestii zasiłków.
Reklama
Reklama
Brytyjski rząd jest w trakcie reformowania systemu świadczeń socjalnych – o zasiłkach mówi i pisze się więc niemal codziennie. Ograniczenie dopłat wzbudza szereg kontrowersji wśród społeczeństwa, któremu „Daily Mail” postanowiło przypomnieć, że pomoc finansową otrzymują także imigranci. Gazeta uderza głównie w Polaków – jako największą grupę świadczeniobiorców wśród pobierających zasiłki na dzieci (child benefit), które przebywają w swoich rodzinnych krajach.
„To absurd, że nadal wysyłamy pieniądze do takich krajów jak Polska, podczas gdy brytyjskie rodziny tracą zasiłki” - zauważa tabloid, który publikuje zestawienie 10 krajów, do których trafia najwięcej środków w ramach wypłat na child benefit. Pierwsze miejsce zajęła Polska, do której posyła się pomoc finansową dla 25 659 dzieci. Druga jest Irlandia – 2 609 świadczeń tego typu, trzecia Francja – 2 003, a czwarta Słowacja – 1 881. Kolejne miejsca zajęły kolejno: Litwa (1 772), Hiszpania (1 275), Łotwa (1 117), Niemcy (641), Holandia (379), a na 10. pozycji znalazły się Włochy (330).
„Imigranci wolą zwracać się po pomoc u nas niż w rodzimym kraju, ponieważ kwota otrzymana od brytyjskiego rządu jest dużo wyższa” – zauważa „Daily Mail”. „W Polsce zasiłek na dziecko wynosi ok. 5 funtów tygodniowo. W Wielkiej Brytanii jest to 20,30 funta na tydzień na pierwsze dziecko i po 13,40 funta na kolejne dzieci” - przypomina autor artykułu, James Slack.
Dodaje on ponadto, że 2/3 dzieci, na które pobierane są zasiłki, rezyduje w Polsce, a koszty brytyjskiego podatnika z tytułu pomocy dzieciom przebywającym poza Wyspami to 36,6 mln funtów rocznie.
W komentarzu do powyższego artykułu redakcja „Daily Mail” zastanawia się, jak te doniesienia zostaną przyjęte przez „milion brytyjskich rodzin, którym ograniczono właśnie zasiłki w celu załatania dziury w budżecie”. To „groteskowo niesprawiedliwe” i „ekonomicznie głupie”, aby wypłacać pieniądze tym, którzy wyślą je zaraz za granicę – zauważa dziennik.
Na koniec komentatorzy podkreślają, że Wielka Brytania jest jednym z zaledwie czterech krajów, w których stosowany jest taki „hojny system” zasiłków na dzieci. W pozostałych 22 krajach wymaga się, aby dziecko, na które ma być przeznaczona zapomoga, było rezydentem kraju, który płaci.
„To absurd, że nadal wysyłamy pieniądze do takich krajów jak Polska, podczas gdy brytyjskie rodziny tracą zasiłki” - zauważa tabloid, który publikuje zestawienie 10 krajów, do których trafia najwięcej środków w ramach wypłat na child benefit. Pierwsze miejsce zajęła Polska, do której posyła się pomoc finansową dla 25 659 dzieci. Druga jest Irlandia – 2 609 świadczeń tego typu, trzecia Francja – 2 003, a czwarta Słowacja – 1 881. Kolejne miejsca zajęły kolejno: Litwa (1 772), Hiszpania (1 275), Łotwa (1 117), Niemcy (641), Holandia (379), a na 10. pozycji znalazły się Włochy (330).
„Imigranci wolą zwracać się po pomoc u nas niż w rodzimym kraju, ponieważ kwota otrzymana od brytyjskiego rządu jest dużo wyższa” – zauważa „Daily Mail”. „W Polsce zasiłek na dziecko wynosi ok. 5 funtów tygodniowo. W Wielkiej Brytanii jest to 20,30 funta na tydzień na pierwsze dziecko i po 13,40 funta na kolejne dzieci” - przypomina autor artykułu, James Slack.
Dodaje on ponadto, że 2/3 dzieci, na które pobierane są zasiłki, rezyduje w Polsce, a koszty brytyjskiego podatnika z tytułu pomocy dzieciom przebywającym poza Wyspami to 36,6 mln funtów rocznie.
W komentarzu do powyższego artykułu redakcja „Daily Mail” zastanawia się, jak te doniesienia zostaną przyjęte przez „milion brytyjskich rodzin, którym ograniczono właśnie zasiłki w celu załatania dziury w budżecie”. To „groteskowo niesprawiedliwe” i „ekonomicznie głupie”, aby wypłacać pieniądze tym, którzy wyślą je zaraz za granicę – zauważa dziennik.
Na koniec komentatorzy podkreślają, że Wielka Brytania jest jednym z zaledwie czterech krajów, w których stosowany jest taki „hojny system” zasiłków na dzieci. W pozostałych 22 krajach wymaga się, aby dziecko, na które ma być przeznaczona zapomoga, było rezydentem kraju, który płaci.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama