Zamach terrorystyczny w centrum Sztokolmu. Ciężarówka wjechała w tłum ludzi
Premier Szwecji Stefan Lofven potwierdził, że doszło do ataku, który należy postrzegać jako akt terroryzmu.
Pierwsze doniesienia informowały o co najmniej trzech zabitych. Jak na razie policja potwierdziła jednak informację o śmierci dwóch osób. Źródła w służbach bezpieczeństwa informują również o "dużej liczbie rannych".
Drottninggatan to znana ulica zakupowa w centrum stolicy Szwecji. W momencie ataku na chodnikach znajdował się tłum ludzi.
Korespondent BBC, który jest już na miejscu, przekazał informację o "strzałach słyszanych w różnych częściach miasta". Nie wiadomo jednak czy mają one związek z atakiem.
Policja wezwała mieszkańców Sztokholmu, aby unikali centrum. Swoje funkcjonowanie zawiesiło również stołeczne metro.
Jeden ze świadków zdarzenia, który całe zajście widział zza sklepowej szyby, opisuje moment, kiedy ciężarówka wjechała na chodnik, na którym znajdował się tłum ludzi. "Nikt nic nie wie, nie wiadomo ilu jest rannych, ludzie są w szoku" - przekazał, dodając, że ulica pokryta jest mnóstwem leżących rannych.
"Ustalamy, czy wśród ofiar incydentu w Sztokholmie są Polacy" - poinformowało polskie MSZ na Twitterze. Zaznaczono, że polski konsul w Sztokholmie jest w kontakcie z miejscowymi służbami.
Russia Today opublikowała film, który ukazuje uciekających ludzi chwilę po ataku.
VIDEO: People running after truck reportedly drives into crowd on Stockholm street https://t.co/fQZpiKm7Yr pic.twitter.com/kZgbO2kjhP
— RT (@RT_com) April 7, 2017
Według aktualnych informacji (stan na godz: 17:15), policji wciąż nie udało ująć się zamachowca. Służby bezpieczeństwa zamknęły ruch dla samochodów w centrum Sztokholmu i zabezpieczyły główne miejsca w stolicy. Wciąż nie funkcjonuje metro.
Funkcjonariusze opublikowali również wizerunek sprawcy ataku i proszą o pomoc w jego poszukiwaniach.
Rzecznik prasowy policji przekazał mediom, że na tym etapie śledztwa nie może podać dokładnej liczby rannych i zabitych.