Zagraniczne kurorty mają dość Brytyjczyków. Rozważają wprowadzenie czarnych list

Sprawa dotyczy głównie wyjazdów pakietowych (all-inclusive). Brytyjczycy oszukują i zaskarżają resorty z powodów zatruć pokarmowych.

Resort turystyki ostrzega jednak, że takie oszustwo nie popłaca. Jesli wyjdzie na jaw, że turyści okłamali wymiar sprawiedliwości, kurorty mogą zaskarżyć swoich byłych klientów. Tak było w przypadku pary Brytyjczyków, którzy zaskarżyli hotel w Grecji. Małżeństwu grozi teraz strata domu, bo sąd skazał ich na 170 tys. funtów kary za fałszywą skargę.

Firmy turystyczne specjalizujące się w wyjazdach zorganizowanych takie jak Thomas Cook, TUI, Jet2Holidays, Monarch i Saga zaapelowały do brytyjskiego rządu o przyjrzenie się sprawie fałszywych reklamacji. Z powodu oszustw brytyjskich turystów hiszpański rynek hotelarski traci 50 mln funtów.

Brytyjscy turyści, którzy dopuścili się takich oszustw podczas podróży do Hiszpanii czy innych państw, lub po powrocie do domu, mogą spodziewać się wezwań do prokuratury.

We wspomnianej Hiszpanii stowarzyszenie właścicieli hoteli podało, że w ciągu ostatniego roku liczba skarg gwałtownie wzrosła, na Majorce aż o 700%. Tylko 10% nie była fałszywa.

Sympatia do brytyjskich turystów w Europie spada nie tylko z powodu kłamliwych oskarżeń, ale również za sprawą ich obscenicznych zachowań. Wiele resortów i miast, na przykład Barcelona, mają dosyć pijanych Brytyjczyków, którzy na siłę uszczęśliwiają rezydentów pokazywaniem części ciała, które powinny być zasłonięte.