Wyciekł projekt programu wyborczego Partii Pracy
Wśród proponowanych rozwiązań są także m.in. plany nacjonalizacji poczty i operatorów gazowych, odwrócenie częściowej prywatyzacji usług w służbie zdrowia, wprowadzenie bezpłatnych posiłków dla wszystkich dzieci w szkołach podstawowych, budowa 100 tys. domów socjalnych rocznie do końca kadencji następnego parlamentu, a także przekazanie 6 miliardów funtów na służbę zdrowia.
Nowe wydatki miałyby być sfinansowane za pomocą wyższego opodatkowania firm i osób zarabiających ponad 80 tys. funtów rocznie (średnia pensja to ok. 27 tys. funtów), a także zaciągnięcia długu wysokości 250 miliardów funtów w następnych 10 latach.
Konserwatywne gazety "The Telegraph" i "Daily Mail" zgodnie oceniają, że proponowane rozwiązania "cofnęłyby Wielką Brytanię do lat 70." poprzez nacjonalizację przemysłu, nakładanie limitów wynagrodzenia i zwiększenie roli związków zawodowych.
W kwestii planowanego wyjścia Wielkiej Brytanii z UE, wersja robocza dokumentu ujawnia, że Partia Pracy planuje "zaakceptować wynik referendum", ale zadbać o zbudowanie "nowej, bliskiej relacji z Unią Europejską, dbając o miejsca pracy i standard życia, a jednocześnie chroniąc prawa pracownicze i standardy środowiskowe".
Jak podkreślono, laburzystowski rząd domagałby się także decydującego głosowania w Izbie Gmin nad ostatecznym porozumieniem w sprawie opuszczenia Wspólnoty, a także zagwarantowania praw obywateli UE - w tym miliona Polaków - mieszkających w Wielkiej Brytanii.
"Nasza gospodarka potrzebuje migrantów, aby nadal się rozwijać. Rząd Partii Konserwatywnej zrobił z imigrantów kozłów ofiarnych, aby odwrócić uwagę od swoich własnych niepowodzeń, składając fikcyjne obietnice o (ograniczeniu) imigracji. Kiedy politycy podsycają płomienie lęku, ma to realne konsekwencje zarówno dla nowych jak i od dawna obecnych społeczności. Widzieliśmy to po bulwersującym wzroście przestępstw motywowanych nienawiścią, które zawstydzają nas wszystkich" - napisano w manifeście.
Wyciek dokumentu przed dzisiejszym spotkaniem najważniejszych osób w partii, na którym ma on być wewnętrznie przedyskutowany i przyjęty jako oficjalne stanowisko, jest kłopotliwy dla lidera ugrupowania Jeremy'ego Corbyna i jego najbliższego otoczenia. Według medialnych spekulacji, program wyborczy miał być oficjalnie opublikowany dopiero pod koniec przyszłego tygodnia.
Rzecznik prasowy laburzystów przekazał, że "nie komentuje przecieków", a propozycje partii "będą jasne, kiedy oficjalnie przedstawimy swój manifest, który ma zmienić Wielką Brytanię tak, aby służyła wielu osobom, a nie wybranym".
Z kolei służby prasowe Partii Konserwatywnej nazwały wyciek programu "kompletnym bałaganem", dodając, że "jeśli Jeremy Corbyn i jego koalicja chaosu będą mogli się choćby zbliżyć do kluczy do siedziby premiera na Downing Street ucierpią na tym rodziny, bezpieczeństwo gospodarcze i miejsca pracy".