Wielka Brytania w obliczu "małej epoki lodowcowej"
Kilkaset lat temu w Europie (pomiędzy 1645 i 1715 rokiem) panowało zjawisko, które nazywane jest "małą epoką lodowcową". Mrozy były tak duże, że na skutej lodem Tamizie w Londynie urządzano jarmarki.
Zdaniem synoptyków, istnieje 15-20 procent szans na to, że podobne wydarzenie będzie miało miejsce na przestrzeni najbliższych 40 lat.
Prognoza ta oparta jest na obserwowaniu plam na słońcu – zmniejszenie się ich, jak to ma miejsce obecnie, oznacza mniejszą aktywność słońca, co może doprowadzić do ochłodzenia.
Po raz pierwszy taką tendencję zauważył Walter Maunder. Wówczas najmniej plam na słońcu było w latach 1645-1715, czyli właśnie podczas tzw. małej epoce lodowej.
Najzimniej może być właśnie w Wielkiej Brytanii, północnej Europie oraz wschodniej części Ameryki Północnej. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest globalne ocieplenie.
Chociaż średnia temperatura powietrza ma wówczas spaść zaledwie o niecały 1 stopień Celsjusza, to nawet taki spadek może mieć poważny wpływ na system pogodowy - tłumaczą meteorolodzy.