W Brukseli ludzie śpią na ulicy, czekając na złożenie wniosków o azyl
160 z około 300 uchodźców i osób ubiegających się o azyl starających się zarejestrować w ośrodku Klein Kasteeltje nie otrzyma dziś pomocy od władz. Przyjęto tylko nieletnich i większość rodzin. Samotnym mężczyznom odmówiono ze względu na brak miejsc.
Ubiegły czwartek był w Belgii dniem wolnym od pracy i dlatego centrum przyjmowania uchodźców było zamknięte przez 4 dni. W efekcie, pomimo że w ostatnich tygodniach przed centrum pojawiły się już długie kolejki, obecnie zgłaszających się ze swoimi wnioskami jest jeszcze więcej niż zwykle.
Organizacje wspierające uchodźców krytykowały w ostatnich miesiącach powolny proces przetwarzania wniosków i brak wystarczającej liczby miejsc do przyjmowania uchodźców.
Thomas Willekens z organizacji dla uchodźców Vluchtelingenwerk Vlaanderen naliczył dziś rano 260 osób ubiegających się o azyl w kolejce. "Około 150 samotnych mężczyzn i 110 osób z rodziną. Większość pochodzi z Afganistanu, Libii i Syrii" - wyjaśnił.
Samotni mężczyźni, których dziś nie można poddać procesowi, muszą polegać na organizacjach, takich jak Czerwony Krzyż. Wielu będzie musiało spędzić noc na ulicy - zaznacza VRT News.
"Nie wiemy, gdzie śpią" – podkreśla Willekens. "Często kierują się na dworzec" - dodaje.
Belgia jest zobowiązana do zapewnienia wyżywienia i zakwaterowania osobom ubiegającym się o azyl, ale sekretarz ds. azylu i migracji Nicole De Moor (flamandzka chrześcijańska demokratka) przyznaje, że jest to problemem.
"Nie ma wystarczającej liczby miejsc, a samotni mężczyźni często muszą czekać dłużej; zdecydowaliśmy, by najpierw pomoc najbardziej bezbronnym. Rodziny i dzieci mają pierwszeństwo" - zapewniła.
Czytaj więcej:
Sondaż: 65 procent ukraińskich uchodźców nie planuje w najbliższym czasie powrotu do kraju
Holandia: System przyjmowania uchodźców zawiódł
Apel do hoteli w Irlandii. Chodzi o uchodźców z Ukrainy