Cookie Consent by Privacy Policies Generator website
Menu

Szymański: Polska ma bronić swoich granic czy przyjmować uchodźców?

Szymański: Polska ma bronić swoich granic czy przyjmować uchodźców?
Uchodźcy z Libii na statku u wybrzeży Włoch. (Fot. Getty Images)
'Gdyby Komisja Europejska przyjęła podobne stanowisko w sprawie uchodźców, jakie znalazło się w dokumencie końcowym szczytu G7, uzdrowiłoby to sytuacje polityczną w UE' - ocenił dzisiaj wiceminister spraw zagranicznych Konrad Szymański.
Reklama
Reklama

Jednocześnie podkreślił, że Polska nie godzi na "ton szantażu" w sprawie uchodźców i wiązanie tego z kwestią budżetu UE.

Konrad Szymański, który był dzisiaj gościem "Salonu politycznego Trójki", został zapytany o fragment dokumentu końcowego ubiegłotygodniowego szczytu G7, w którym znalazło się stwierdzenie, że wobec globalnego kryzysu migracyjnego każde państwo ma prawo bronić swoich granic.

"Ten aspekt wspólnego oświadczenia krajów G7 stoi w całkowitej sprzeczności z tym, co Komisja Europejska próbuje sugerować państwom członkowskim. Jest oczywistym, że państwa członkowskie mają swoją własną niezbywalną odpowiedzialność za swoje granice, za swoje bezpieczeństwo i biorąc nawet pod uwagę naszą wspólną odpowiedzialność humanitarną, odpowiedzialność za przestrzeganie norm prawa międzynarodowego, nic nie może być tutaj zmienione" - zaznaczył wiceszef MSZ.

"Gdyby takie było stanowisko polityczne Komisji Europejskiej, to by uzdrowiło sytuację polityczną w Unii, wcale nie kosztem efektywności Europy w zwalczaniu kryzysu niekontrolowanej migracji" - podkreślił Szymański.

Powtórzył, że Polska nie jest w stanie wykonać decyzji Komisji Europejskiej o relokacji uchodźców. "Gdyby Komisja Europejska zdecydowała się na spór sądowy z krajami, które jej nie wykonują, w tym wobec Polski, jesteśmy w stanie zaprezentować swoje powody i racje, dla których nie jesteśmy w stanie wykonać dziś tej decyzji" - mówił wiceminister.

Jak dodał, gdyby się okazało, że problem uchodźców ma wpływ na kształt budżetu wieloletniego UE po roku 2020, "Polska ma instrumenty, by bronić swoich interesów finansowych i z nich skorzysta". Odpowiedział w ten sposób na pytanie, czy w sytuacji upierania się Komisji Europejskiej przy decyzji o przymusowej relokacji, Polska mogłaby zablokować budżet Unii.

Wiceszef MSZ zaznaczył, że w tej sprawie "ton szantażu czasami wręcz ingerencji w wewnętrzna debatę polską jest dla nas nie do przyjęcia".

We wrześniu 2015 roku państwa członkowskie UE zgodziły się na przeniesienie 160 tys. uchodźców z Włoch oraz Gracji. Rząd Ewy Kopacz zaakceptował unijną decyzję o podziale uchodźców, docierających do Europy. Polsce miało przypaść ponad 6 tys. uchodźców. Termin na zakończenie relokacji wyznaczono na wrzesień 2017 roku. Dotychczas tylko nieco ponad 18 tys., czyli około 11 proc. ustalonej liczby osób, zostało faktycznie przeniesionych.

Komisja Europejska zagroziła niedawno rozpoczęciem procedury o naruszenie prawa UE, jeśli Polska, Węgry i Austria do czerwca nie przystąpią do relokacji uchodźców. KE przypomniała, że te trzy kraje nie relokowały dotychczas ani jednej osoby. Premier Beata Szydło kilka razy deklarowała, że nie ma w tej chwili możliwości, by do Polski byli przyjmowani uchodźcy. 

    Reklama
    Reklama
    Kurs NBP z dnia 18.03.2024
    GBP 5.0343 złEUR 4.3086 złUSD 3.9528 złCHF 4.4711 zł
    Reklama

    Sport


    Reklama
    Reklama