Szwecja: Wypadek polskiego promu. "Statek mógł za szybko płynąć"
Według cytowanego przez lokalną gazetę "Ystads Allehanda" inspektora Pekki Piirainena z Transportverket, "coś mogło wydarzyć się na promie w drodze do portu". "Podejrzewam jednak, że wpływając statek miał zbyt dużą prędkość" - ocenił Piirainen.
Jeden ze świadków zdarzenia, Joel Larsson, przekazał gazecie, że "statek był bliski uderzenia w inny znajdujący się w pobliżu prom".
Jednostka Jan Śniadecki, kursująca na trasie Świnoujście-Ystad, została wyłączona z użytkowania. Dzisiaj statek przechodzi przegląd z udziałem szwedzkich inspektorów oraz wstępny remont na miejscu w Ystad. Następnie przejdzie naprawę w suchym doku w stoczni.
Według przedstawiciela polskiego armatora Unity Line Arkadiusza Skierkowskiego wyłączenie promu z użytkowania nie będzie miało większego wpływu na ruch promowy.
"To nasz najmniejszy prom, na który załadować można maksymalnie 60 ciężarówek. Nadal mamy w użyciu sześć innych promów pływających między Świnoujściem a Ystad oraz Trelleborgiem" - przekazał Skierkowski.
Czytaj więcej:
Szwecja: Kolizja polskiego promu Stena Line. "Słychać było huk"
"Biegowy potop szwedzki". Stena Line zmienia kontrowersyjną nazwę wycieczki