Szef NATO: Wzywamy Putina do zatrzymania agresji i wycofania wojsk
Ministrowie spraw zagranicznych NATO odbyli w Brukseli nadzwyczajne spotkanie w sprawie rosyjskiej agresji wobec Ukrainy. Dołączyli do nich szefowie MSZ Finlandii i Szwecji, a także szef dyplomacji Unii Europejskiej Josep Borrell.
Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba zwrócił się do swoich odpowiedników w przekazie wideo, w którym opisał pogarszającą się sytuację humanitarną w jego kraju.
Stoltenberg zaznaczył na konferencji prasowej po spotkaniu, że nadchodzące dni wojny na Ukrainie będą prawdopodobnie gorsze, będzie więcej ofiar, cierpienia i zniszczeń. Dodał, że kraje NATO wzywają Putina, aby zaangażował się w wysiłki dyplomatyczne na rzecz zaprzestania wojny na Ukrainie.
"NATO nie chce wojny z Rosją" - wskazał sekretarz generalny Sojuszu.
Ministrowie potępili brutalną i niesprowokowaną inwazję Rosji na Ukrainę oraz wyrazili solidarność i poparcie dla odwagi narodu ukraińskiego i sił zbrojnych. Oprócz tysięcy dodatkowych żołnierzy, które sojusznicy już wysłali do wschodniej części Sojuszu, NATO po raz pierwszy rozmieszcza tzw. Siły Odpowiedzi, dysponuje ponad 130 samolotami w stanie najwyższej gotowości i ponad 200 okrętami od Dalekiej Północy do Morza Śródziemnego.
"Będziemy nadal robić wszystko, aby chronić i bronić każdego centymetra terytorium NATO" – zapewnił Stoltenberg.
Ministrowie spraw zagranicznych dyskutowali także o potrzebie wsparcia partnerów, w tym Gruzji oraz Bośni i Hercegowiny. "Nie jesteśmy częścią tego konfliktu" - zauważył Stoltenberg, dodając jednak, że NATO ma "obowiązek zapewnienia, że nie dojdzie do eskalacji i nie rozprzestrzeni się konfliktu poza Ukrainę. "To byłoby jeszcze bardziej niszczycielskie i niebezpieczne" - podkreślił.
Czytaj więcej:
Premier Johnson: "Nie będziemy zbrojnie walczyć z Rosją na Ukrainie"
Niemcy: NATO nie weźmie udziału w wojnie na Ukrainie