"Swobodny przepływ imigrantów z UE uderza w najbiedniejszych"
Burnham, który w czasach rządów Partii Pracy pełnił funkcję ministra kultury, sekretarza skarbu i ministra zdrowia, ubiegał się o fotel prezesa w ugrupowaniu, ale przegrał ten wyścig z Jeremym Corbynem.
Partia w przeszłości wielokrotnie podkreślała swoje otwarcie na imigrantów z Unii Europejskiej - jednak w opinii Andy'ego Burnhama swobodny przepływ osób w Unii sprawia, że cierpią na tym najmniej zarabiający Brytyjczycy.
"Rząd musi być znacznie bardziej skoncentrowany na braku gabinetów lekarskich, miejsc szkolnych i trudnościach mieszkaniowych w niektórych obszarach. Partia Pracy najwyraźniej nie zauważa niektórych skutków migracji z UE, jakby nie miała kontaktu z rzeczywistością" - stwierdził Burnham. "Aby odzyskać wyborców, którzy od nas odeszli, by głosować na UKIP, chcę przeformułować debatę na temat imigracji i sposób, w jaki podchodzi do niej nasze ugrupowanie" - dodał polityk.
"Prawda jest taka, że swobodny przepływ osób na obecnych zasadach pogłębia nierówności. Buduje siłę gospodarczą dużych miast - i to jest dobre. Sprawia jednak także, że w najuboższych społecznościach płace się zmniejszają, a praca nie jest już taka pewna" - podsumował.
Opozycyjny UKIP z satysfakcją odnotował słowa laburzysty i zaapelował do niego, aby w związku z tym aktywnie włączył się do akcji propagującej wyjście Wielkiej Brytanii z europejskich struktur.
Tymczasem lider Partii Pracy raz jeszcze podkreślił pozytywny wkład imigrantów z Unii w życie kraju.
"Ludzie, którzy wyemigrowali do tego kraju, wnieśli ogromny wkład do naszego społeczeństwa, pomogli naszemu wzrostowi gospodarczemu, pomogli naszej służbie zdrowia, sektorowi usług społecznych i edukacyjnych, więc nie patrzmy na imigrację jako na problem" - stwierdził Jeremy Corbyn w wywiadzie dla BBC Radio 4.