Strażnicy w parkach zarabiają krocie na rozdawaniu mandatów za śmiecenie
Strażnik w parku zarabia średnio £9,47 na godzinę. Za każdy wystawiony mandat otrzymuje jednak dodatkowo £5.
Dziennikarze BBC odkryli, że wielu funkcjonariuszy stosuje różne sztuczki, aby zwiększyć swoje zarobki i wystawić grzywnę za śmiecenie. Dość głośna stała się sprawa kobiety z londyńskiej gminy Ealing, która otrzymała mandat za wylanie kawy do studzienki ściekowej.
Zachęta finansowa nie pozostaje bez wpływu na liczbę wystawionych mandatów - w ciągu ostatniej dekady w Anglii i Walii wyniosła ona 140 tys. Wszystko oczywiście pod przykrywką dbałości o czyste ulice i parki.
Na jaw wyszło również, że Kingdom Services, prywatna firma zajmująca się wystawianiem mandatów, tylko w ubiegłym roku zarobiła rekordowe £3 miliony. Największymi wygranymi "śmieciowego biznesu" bez wątpienia zostali dyrektorzy spółki, którzy wypłacili sobie z tego tytułu premię w wysokości £640 tys.
"Oczywiście, że jesteśmy tutaj tylko po to, aby robić biznes" - przekazał jeden z trenerów parkowych strażników przed kamerą BBC. Zapewnił, że przeciętny funkcjonariusz zgarnia dodatkowe £1 000 miesięcznie za wystawione mandaty.
Do sprawy odniósł się szef organizacji Keep Britain Tidy, który uznał, że tego rodzaju praktyki są potrzebne, ale tylko pod pewnymi warunkami. "Kary zmieniają zachowanie ludzi w przestrzeni miejskiej, ale muszą one być uczciwe, a cały system musi mieć poparcie opinii publicznej" - przekazał Allison Ogden-Newton.
Obecnie mandaty za śmiecenie wynoszą od 50 do 80 funtów.