Strajk pracowników londyńskiego metra już w piątek

Jak zapowiedzieli związkowcy, akcja protestacyjna potrwa 24h i przeprowadzona zostanie wyłącznie na linii District. Szanse na to, że zostanie odwołana są niewielkie, ponieważ obie strony sporu oznajmiły, że nie przewidują żadnych rozmów ze sobą do końca tygodnia.

Przedstawiciele Transport for London przekazali jedynie, że liczą na "głos rozsądku" wśród strajkujących, ponieważ "nie ma powodu do strajkowania".

Kiedy strajk będzie miał miejsce?

Strajk rozpocznie się w nocy z czwartku na piątek, minutę po północy (00:01) i potrwa do 23:59. Pierwotnie miał on mieć miejsce 28 marca, ale został przesunięty na 13 kwietnia. Oznacza to, że wszyscy podróżujący w piątek rano do pracy mogą spodziewać się utrudnień komunikacyjnych.

Gdzie spodziewać się utrudnień?

Największe utrudnienia będą miały miejsce na "zielonej linii" (District line). Transport for London szacuje, że zawieszona będzie niemal połowa wszystkich kursów.

Pozostałe linie metra, a także Overground i DLR, będą funkcjonować normalnie, choć - z uwagi na problemy na linii District - będzie można spodziewać się opóźnień i przepełnionych składów.

Jaki jest powód strajku?

Powodem strajku jest zaproponowanie jednemu z kierowców składu metra innego stanowiska pracy. Transport for London przekazało, że mężczyzna wielokrotnie przejeżdżał na czerwonym świetle w ciągu pierwszych miesięcy pracy i zgodził się na zajęcie się czymś innym.

Związkowcy z Aslef podają jednak inną wersję całej sprawy i uważają, że firma potraktowała uczącego się kierowcę w sposób niedopuszczalny.

Czy strajk może zostać odwołany?

Przedstawiciele związku zawodowego przekazali, że nie przewidziano żadnych rozmów z TfL w sprawie strajku w tym tygodniu. Oskarżono przy tym władze metra o brak chęci do rozwiązania problemu.

"Niektórzy kierownicy odpowiadający za metro wybierają sobie, jaką politykę będą, a jakiej nie będą przestrzegać. Grożą pracownikom zwolnieniami, odmawiają rozmów i zostawiają wszystkim tylko jedną możliwość - strajkowanie" - przekazał Finn Brennan ze związku Aslef.