Śmierć Polaka w West Bromwich. Rodzina potrzebuje pomocy
O zdarzeniu informują brytyjskie media, m.in. serwis Birmingham Live. Jak przekazała pogrążona w żałobie rodzina, mężczyzna był ciężko pracującą osobą i po raz pierwszy od swojego pobytu w Wielkiej Brytanii wyszedł "na miasto". To właśnie wtedy doszło do tragicznego zdarzenia.
Pobitego Daniela Pelechacza odnaleziono w pobliżu lokalu Klimat Polski Bar ok. 4:30 nad ranem. 40-latka przewieziono do szpitala, ale jego stan był na tyle poważny, że mężczyzna zmarł dwa dni później.
Policja poinformowała, że okoliczności zdarzenia wciąż nie są znane, a w sprawie toczy się śledztwo.
"Pracował w fabryce 12 godzin dziennie, siedem dni w tygodniu, aby wspierać swoją żonę i dzieci. Wszyscy go lubili" - przekazał jeden z członków rodziny na łamach Birmingham Live.
"Cieszył się z sobotniego wyjścia - pierwszego, od kiedy zamieszkał w West Bromwich. Wyszedł i już nie wrócił" - dodał.
Mężczyzna osierocił trójkę dzieci w wieku 10, 15 i 18 lat. Sytuacja finansowa rodziny znacznie się pogorszyła, w związku z czym potrzebna jest pomoc, aby jego krewni mogli godnie przetrwać ten trudny okres. Wsparcia można dokonywać za pośrednictwem portalu Just Giving.
Rodzina zmarłego, w porozumieniu z lokalną policją, prosi o kontakt wszystkich, którzy posiadają jakiekolwiek informacje w sprawie. Zgłoszenia można przekazywać pod numerem 101 lub anonimowo za pośrednictwem Crimestoppers pod numerem 0800 555 111.